Próbowano podpalić kilka chilijskich kościołów, w sobotę aż cztery w samej stolicy. Jak podkreśliły władze, nikt nie ucierpiał. Sprawcy na razie się nie ujawnili, ale pozostawili w zaatakowanych kościołach swoje przesłanie. „Najlepiej oświeca ten kościół, który płonie” – napisali farbą w spreju na ścianach świątyni Świętego Augustyna w Melipilli (50 km na zachód od Santiago). To hasło stosowane przez anarchistów w czasie wojny domowej w Hiszpanii w latach 30. ubiegłego wieku.
W innych kościołach pozostawili ulotki, w których pada groźba: „Papieżu Franciszku, następne bomby będą w twojej sutannie”. W ulotkach jest też mowa o walce o „wolne Wallmapu”, podejrzenia padły więc na Indian Mapuczów, bo tak właśnie nazywają terytoria, do których aspirują (leżą w Chile i sąsiedniej Argentynie).
Mapucze, zwani też Araukanami, pierwotni mieszkańcy tych ziem, nie ulegli hiszpańskim konkwistadorom, przegrali dopiero z państwem chilijskim i argentyńskim, stracili niezależność w drugiej połowie XIX w. Teraz stanowią według różnych danych od 4 do 9 proc. mieszkańców w 18-milionowym Chile. Walczą o zwrot ziem, czasem sięgając po przemoc (podpalenia, ataki koktajlami Mołotowa). Papież ma się spotkać z przedstawicielami Mapuczów w środę w Temuco (700 km na południe od stolicy).
Prezydent Michelle Bachelet potępiła ataki i zapewniła, że papież będzie miał należytą ochronę.
Franciszek będzie w Chile do czwartku, potem jedzie jeszcze do Peru. Po raz kolejny mimo obecności w Ameryce Południowej nie odwiedzi swojej ojczyzny – Argentyny. W lipcu 2013 r., przeszło dwa lata po wyborze na papieża, były arcybiskup Bueanos Aires Jorge Mario Bergoglio był na Światowych Dniach Młodzieży w Brazylii. W następnym roku odwiedził Boliwię, Ekwador i Paragwaj. Potem odbył pielgrzymki na Kubę, do Meksyku. A we wrześniu 2017 r. złożył wizytę w Kolumbii, i znowu bez zahaczenia o Argentynę.