Biskup Antoni Dydycz dzieli koalicję

Politycy są zaskoczeni słowami biskupa Drohiczyna o potrzebie rozwiązania Sejmu

Publikacja: 17.09.2012 21:29

Biskup Antoni Dydycz

Biskup Antoni Dydycz

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski KS Krzysztof Skłodowski

Biskup drohiczyński Antoni Dydycz podczas mszy na Jasnej Górze z okazji Ogólnopolskiej Pielgrzymki Ludzi Pracy skrytykował sytuację na scenie politycznej. Mówił, że rząd wbrew konstytucji steruje Sejmem, a opozycja jest totalnie torpedowana. Dodał, że Sejm jawnie nie wypełnia swoich podstawowych misji i m.in. z tego powodu powinien być rozwiązany.

Słowa biskupa podzieliły polityków koalicji. - To chyba pierwszy taki przypadek, żeby biskup nawoływał do rozwiązania Sejmu - mówi „Rz” Andrzej Halicki z PO. - Jako Polak i katolik jestem tym zakłopotany, na szczęście mamy demokrację parlamentarną i to wyborcy decydują, czy rozwiązać Sejm.

Halicki nie zgadza się też z zarzutem, że Sejm nie sprawuje kontrolnej roli nad rządem. - Przejawem tej kontroli jest powoływanie oraz odwoływanie rządu i większość sejmowa zawsze może to zrobić, zgłaszając konstruktywne wotum nieufności - zaznacza polityk PO. I dodaje: - Kościół nie powinien nurzać się w politycznym pojedynku. Wielu księży się temu sprzeciwia.

Jednak Eugeniusz Kłopotek z PSL ma inne zdanie na ten temat. - Trochę racji ksiądz biskup ma - mówi. - Oczywiście z tym rozwiązywaniem Sejmu się trochę zapędził, ale nie da się ukryć, że coraz częściej jesteśmy sprowadzani do roli maszynki do głosowania tego, co wymyślili w rządzie. I muszę przyznać, że mnie to denerwuje.

Czy wypowiedź drohiczyńskiego biskupa to jawne mieszanie się Kościoła do polityki? Ksiądz Dariusz Kowalczyk, wykładowca Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie, uważa, że nie. - Tej wypowiedzi nie należy rozumieć jako politycznej propozycji biskupa. To jest sformułowanie, które w sposób dobitny i skrótowy wyraża opinię, że Sejm w obecnym kształcie nie spełnia swojej roli - przekonuje ks. Kowalczyk. I nie kryje, że zgadza się z tym poglądem.

Innego zdania jest redaktor naczelny „Więzi” Zbigniew Nosowski. - Każdy duchowny może mieć przekonania polityczne, ale nie ma prawa do ich głoszenia podczas liturgii - mówi. - Zgodnie z katolicką nauką społeczną rolą Kościoła w demokratycznym społeczeństwie nie jest wspieranie jakichkolwiek partii politycznych. Kościół ma być „sakramentem jedności całego rodzaju ludzkiego”, a nie narzędziem podziałów.

Nosowski dodaje, że najnowsza historia Polski dowodzi, iż zajmowanie się hierarchii sprawami bieżących rozgrywek politycznych jest przeciwskuteczne. - Społeczeństwo jest przekorne. Dlatego lepiej, gdy biskupi zachowują dystans do sporów politycznych - konkluduje.


- Nawoływanie do rozwiązania parlamentu jest praktyką dość rzadko stosowaną w Kościele - ocenia Marcin Przeciszewski, szef Katolickiej Agencji Informacyjnej. I zastrzega, że Kościół ma prawo do oceny moralnej działań politycznych.

Biskup drohiczyński Antoni Dydycz podczas mszy na Jasnej Górze z okazji Ogólnopolskiej Pielgrzymki Ludzi Pracy skrytykował sytuację na scenie politycznej. Mówił, że rząd wbrew konstytucji steruje Sejmem, a opozycja jest totalnie torpedowana. Dodał, że Sejm jawnie nie wypełnia swoich podstawowych misji i m.in. z tego powodu powinien być rozwiązany.

Słowa biskupa podzieliły polityków koalicji. - To chyba pierwszy taki przypadek, żeby biskup nawoływał do rozwiązania Sejmu - mówi „Rz” Andrzej Halicki z PO. - Jako Polak i katolik jestem tym zakłopotany, na szczęście mamy demokrację parlamentarną i to wyborcy decydują, czy rozwiązać Sejm.

Kościół
Ks. prof. Kobyliński zdradził, kto jego zdaniem zastąpi zmarłego papieża Franciszka
Kościół
Podcast „Rzecz w tym”: Czy jest szansa na kolejnego papieża Polaka?
Kościół
Ks. Andrzej Kobyliński: Franciszek, tak jak kraje Globalnego Południa, bardziej sympatyzował z Moskwą niż z Kijowem
Kościół
Kto po Franciszku? Giełda nazwisk ruszyła na dobre
Kościół
Abp Adrian Galbas: Franciszek nie zaklinał rzeczywistości