160 mln kary od UOKiK za "Tarczę Biedronki antyinflacyjną"

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów ukarał Jeronimo Martins kwotą 160 mln zł za wprowadzanie klientów w błąd co do warunków, korzyści i dostępności regulaminu "Tarczy Biedronki antyinflacyjnej", co naruszało zbiorowe interesy konsumentów

Publikacja: 13.06.2023 12:33

Biedronka w Łodzi

Biedronka w Łodzi

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Akcja trwała od kwietnia do czerwca 2022 r. w całej Polsce. Jak sama nazwa wskazuje, miała stanowić odpowiedź na gwałtowny wzrost cen. Reklamowano ją pod hasłem: „Jeśli na naszej liście 150 najczęściej kupowanych produktów znajdziecie produkt w niższej cenie regularnej w innym sklepie, zwrócimy wam różnicę”. Miało to przekonać konsumentów, że oferowane przez tę sieć dyskontów produkty są najtańsze na rynku. 

W praktyce okazało się, że w promocji było wiele "haczyków". Samo znalezienie tańszego produktu w innym sklepie nie wystarczyło. Trzeba było go dodatkowo kupić, zarówno w Biedronce jak i w tym innym sklepie. Poza tym regulamin przewidywał wiele innych, nieoczywistych warunków skorzystania z promocji, takie jak: określenie konkretnych sklepów, w których należało dokonać zakupu, konieczność zachowania rachunków oraz przedstawienia fotografii etykiet zakupionych produktów. Tę dokumentację należało następnie wysłać pocztą na własny koszt, a także zgłosić elektronicznie.

Czytaj więcej

UOKiK stawia zarzuty Biedronce za "Tarczę Antyinflacyjną"

Ponadto, zwrot różnicy w cenie (który mógł wynosić kilkanaście lub kilkadziesiąt groszy) nie następował w gotówce, ale w formie e-kodów do wykorzystania w sieci sklepów Jeronimo Martins - w dodatku ważnych tylko 7 dni. Dodatkowo konsumenci mieli trudności z zapoznaniem się z tymi wszystkimi warunkami, gdyż - wbrew deklaracji w reklamach - regulaminy nie były wywieszone w sklepach sieci. By uzyskać do nich dostęp, trzeba było prosić pracownika o wydrukowanie i udostępnienie regulaminu - co zdaniem urzędu czyniło zapoznanie się z warunkami promocji praktycznie niemożliwym.

O skomplikowaniu promocji najlepiej świadczy fakt, że mimo iż do Jeronimo Martins Polska zgłaszali się klienci którzy znaleźli tańsze produkty, żaden z nich nie spełnił wymogów formalnych, a więc spółka nie zarejestrowała ani jednego prawidłowego zgłoszenia. Prócz kary pieniężnej (łącznie za trzy przewinienia) UOKiK zobowiązał firmę do opublikowania odpowiedniego oświadczenia na swojej stronie, profilu facebookowym, a także w określonych stacjach telewizyjnych i sklepach sieci. Decyzja Prezesa Urzędu wciąż jest nieprawomocna.

  - Chwytliwe hasła przyciągają uwagę, jednak przedsiębiorcy muszą pamiętać, że konsumenci mają prawo do pełnej i rzetelnej informacji, której treść i sposób przekazywania nie są mylące. Reklama nie może być zatem fałszywym wabikiem na konsumentów. Tymczasem klienci Biedronki nie mieli możliwości realnego skorzystania z promocji na warunkach przedstawionych w przekazach reklamowych przez przedsiębiorcę. Swój negatywny odbiór akcji konsumenci wyrażali w mediach społecznościowych, m.in. na profilu spółki na portalu Facebook. Ich głosy zostały uwzględnione w wydanej decyzji– mówi Tomasz Chróstny, Prezes UOKiK.  

Akcja trwała od kwietnia do czerwca 2022 r. w całej Polsce. Jak sama nazwa wskazuje, miała stanowić odpowiedź na gwałtowny wzrost cen. Reklamowano ją pod hasłem: „Jeśli na naszej liście 150 najczęściej kupowanych produktów znajdziecie produkt w niższej cenie regularnej w innym sklepie, zwrócimy wam różnicę”. Miało to przekonać konsumentów, że oferowane przez tę sieć dyskontów produkty są najtańsze na rynku. 

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Hybrydy
Skoda Kodiaq. Co musisz wiedzieć o technologii PHEV?
Materiał Promocyjny
Stabilność systemu e-commerce – Twój klucz do sukcesu
Czym jeździć
Skoda Kodiaq. Mikropodróże w maxisamochodzie
Prawo karne
"Budda" w areszcie. Sąd podjął decyzję także w sprawie innych podejrzanych
Praca, Emerytury i renty
Pracownik na L4 ma ważny obowiązek. Za niedopełnienie grozi nawet dyscyplinarka
Administracja państwowa
Koniec z pracą urzędów od 8.00 do 16.00. Co chce zrobić rząd?