Ukraiński politolog: Do przegrania wojny nie potrzebujemy pomocy USA

Drogą ustępstw Donald Trump nie zmusi agresora do zatrzymania wojny. Wręcz przeciwnie, ustępstwa zachęcają dyktatorów do jeszcze większej agresji. Pamiętamy to z czasów układu monachijskiego – mówi „Rzeczpospolitej” Witalij Portnikow, ukraiński politolog i publicysta.

Publikacja: 19.03.2025 17:58

Donald Trump

Donald Trump

Foto: Flickr/Trump White House Archived/Joyce N. Boghosian

We wtorek Donald Trump przez 2,5 godziny rozmawiał z Władimirem Putinem. To przełom czy klęska amerykańskiego prezydenta?

Wyniki tej rozmowy były do przewidzenia. Jeszcze podczas pierwszej rozmowy telefonicznej prezydent USA proponował zawieszenie broni i spotkał się z odmową Putina. Zamiast zwiększyć presję na prezydenta Rosji, Trump zwiększył presję na prezydenta Ukrainy. Jeszcze w Gabinecie Owalnym na Wołodymyra Zełenskiego naciskano w sprawie zawieszenia broni. Następnie USA wstrzymały pomoc wojskową dla Ukrainy i doszło do rozmów w Arabii Saudyjskiej. Wówczas Ukraina zgodziła się na bezwarunkowe i natychmiastowe zawieszenie broni. Teraz Trump wrócił do Putina z tą samą propozycją i otrzymał tę samą odpowiedź.

Ale gospodarz Kremla zgodził się na 30-dniowe zawieszenie broni dotyczące obiektów energetycznych.

Tak, bo to odpowiada interesom Rosji. Nadchodzi wiosna i Rosja zazwyczaj zmniejsza ostrzały infrastruktury energetycznej Ukrainy, bo robi to przeważnie jesienią i zimą. Rosja zaś obecnie mocno cierpi z powodu ataków ukraińskich dronów uderzających w rosyjskie rafinerie. Putin więc zgodził się na porozumienie, które mu się opłaca. Ale nawet to porozumienie ostatecznie będzie musiało zostać uzgodnione podczas spotkania w Dżuddzie.

Trump mówi, że to była bardzo „produktywna i dobra” rozmowa. W Kijowie to widzą inaczej?

Co w tym jest „produktywnego i dobrego” dla Stanów Zjednoczonych? Donald Trump poniósł klęskę. Nie zmusił Putina do 30-dniowego zawieszenia broni. Mimo to amerykański prezydent nie zamierza wywierać presji na rosyjskiego przywódcę. W odpowiedzi na niechęć Putina mógłby przecież zaostrzyć sankcje albo przynajmniej zagrozić zaostrzeniem restrykcji. Przecież zawsze komuś stawia warunki: Kanadzie, Grenlandii, Unii Europejskiej. Tymczasem Moskwie warunków nie stawia. Stany Zjednoczone demonstrują bezradność.

Co w rozmowie Trumpa z Putinem było „produktywnego i dobrego” dla Stanów Zjednoczonych? Donald Trump poniósł klęskę. Nie zmusił Putina do 30-dniowego zawieszenia broni. Mimo to amerykański prezydent nie zamierza wywierać presji na rosyjskiego przywódcę

W jaki sposób Trump mógłby przekonać Putina do zawieszenia broni?

Nie przekona go. Po co to Putinowi? Nie po to rozpoczynał wojnę i wymordował tylu ludzi w Ukrainie, by teraz zawieszać broń. Kwestia zawieszenia broni żyje jedynie w głowie Trumpa i stanowi narzędzie wpływu na słabszych, w tym również na Ukrainę, której zależy na amerykańskiej pomocy wojskowej i danych wywiadowczych. Europejczycy potrzebują czasu na utworzenie własnego systemu bezpieczeństwa i zaczną rozmawiać z Amerykanami inaczej, gdy nie będą już potrzebowali amerykańskiego parasolu nuklearnego. Putin nie potrzebuje, by Trump go bronił, dlatego rozmawia z amerykańskim prezydentem tak, jak chce.

Czytaj więcej

Rusłan Szoszyn: Władimir Putin wciąga Donalda Trumpa w swoją grę. Wielkie rozczarowanie

Kreml domaga się wstrzymania mobilizacji w Ukrainie i zatrzymania dostaw pomocy wojskowej. Jaki ma cel?

Po to, by Ukraina nie zbroiła się w czasie, gdy Rosja będzie rozbudowywała swoją armię. Wykorzystałby 30- lub 60-dniowy rozejm, by później uderzyć z podwójną siłą. Domaga się demilitaryzacji państwa, które chce podbić.

W amerykańskich mediach pojawiły się spekulacje, że w zamian za zawieszenie broni Trump mógłby uznać okupowany w 2014 roku Krym za część Rosji. Jakie to miałoby skutki dla Ukrainy?

Niewiele by to zmieniło. To byłby problem wyłącznie dla Stanów Zjednoczonych, rodziłoby to pytanie o ich miejsce na świecie. Przypominam, że gdy USA przygotowywały porozumienia abrahamowe (zawarte w 2020 roku pomiędzy Izraelem i kilkoma państwami arabskimi – red.), Stany Zjednoczone uznały Saharę Zachodnią za część Maroka, mimo że w świetle prawa międzynarodowego tak nie jest. I co z tego? Żadnych konsekwencji nie było. Co więcej, inne państwa nie zaczęły masowo naśladować USA w tej kwestii.

Dziwi pana to, że prezydent USA za plecami Ukraińców rozmawia o losie Ukrainy z Putinem, a dopiero post factum informuje władze w Kijowie?

Nie dziwi, bo robi to nie po raz pierwszy. Taki ma styl. Otoczenie prezydenta USA nazywa to dyplomacją wahadłową. Rozmawia z prezydentem Rosji, następnie z przywódcą Ukrainy. To, co obecnie robi Donald Trump, jest pozorowaniem działalności, z której jak na razie nic nie wynika.

To, co obecnie robi Donald Trump, jest imitacją działalności, z której jak na razie nic nie wynika.

A jeżeli definitywnie zatrzyma pomoc dla Kijowa w zamian za zgodę Putina na zawieszenie broni. Co wtedy?

Zatrzymując pomoc wojskową dla Ukrainy, Trump wyprowadziłby Stany Zjednoczone z procesu negocjacyjnego. Ukraina współpracuje z Trumpem tylko dlatego, że USA dostarczają pomoc wojskową i dane wywiadowcze. Jeżeli tego zabraknie, to Trump nam do niczego nie będzie potrzebny. Do przegrania wojny nie potrzebujemy pomocy Białego Domu. Dopiero wtedy Trump usłyszy, co o nim tak naprawdę myśli Zełenski i pozostali ukraińscy politycy. Nie sądzę też, by Europa pod presją Trumpa zatrzymała pomoc dla Ukrainy. Ostatnio, gdy USA zatrzymywały dostawy, to one ze strony Europy nadal trwały.

Czytaj więcej

Rusłan Szoszyn: Władimir Putin nie zawiesi broni, bo uznał Donalda Trumpa za naiwniaka

Wierzy pan w możliwość podpisania z Rosją porozumienia pokojowego?

Nie. Czy coś się w ostatnim czasie zmieniło? Owszem, było wiele spotkań i rozmów, ale nic z nich nie wynika. Jedyną zmianą jest to, że Putin wyszedł z izolacji, ale wyłącznie w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi. Państwa Globalnego Południa i tak utrzymywały z Rosją relacje, a Unia Europejska tych relacji nie wznowiła. Putin chce kontynuować wojnę i uważa, że może okupować jeszcze większe terytorium Ukrainy i doprowadzić do upadku rządu w Kijowie. Wszystko zależy od stanu gospodarki rosyjskiej i jeżeli będzie mu ona pozwalała na kontynuowanie wojny przez kolejne lata, będzie to robił. Ale jeżeli będzie zmuszony do zawieszenia broni, to też nie będzie potrzebował do tego Trumpa, może to omówić bezpośrednio z Ukrainą. Przecież USA nie wywierają na Putina presji i nie zaostrzają sankcji. Moskwa potrzebuje Trumpa, by pokazać, że odnosi sukcesy dyplomatyczne. Zapewne zależy Putinowi też na osobistym spotkaniu z prezydentem USA.

Ukraina współpracuje z Trumpem tylko dlatego, że USA dostarczają pomoc wojskową i dane wywiadowcze. Jeżeli tego zabraknie, to Trump nam do niczego nie będzie potrzebny. Do przegrania wojny nie potrzebujemy pomocy Białego Domu

Jaki ma pan przepis na zatrzymanie wojny?

Przepis na przekonanie Putina jest prosty: wojskowa pomoc dla Ukrainy, powstrzymanie agresji Rosji i zaostrzenie sankcji wobec Moskwy. Putin będzie musiał się cofnąć dopiero wtedy, gdy rosyjska gospodarka pogrąży się w kryzysie. Trump nie ma jakiegoś magicznego klucza do rozwiązania tej sytuacji.

Ale jest przywódcą najpotężniejszego państwa na świecie.

Owszem, ale drogą ustępstw nie zmusi agresora do zatrzymania wojny. Wręcz przeciwnie, ustępstwa zachęcają dyktatorów do jeszcze większej agresji. Pamiętamy to z czasów układu monachijskiego.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Iran za Ukrainę, czyli Donald Trump robi deal z Putinem

Co w tej niezwykle trudnej sytuacji doradziłby pan rządzącym w Kijowie?

Powinni dążyć do utrzymania wsparcia z USA tak długo, jak to będzie możliwe. Zwiększać współpracę z Europą i rozbudowywać własny przemysł zbrojeniowy. Nic skomplikowanego. 

Ale czasy są skomplikowane. 

W skomplikowanych czasach żyjemy od kilkunastu lat. 

We wtorek Donald Trump przez 2,5 godziny rozmawiał z Władimirem Putinem. To przełom czy klęska amerykańskiego prezydenta?

Wyniki tej rozmowy były do przewidzenia. Jeszcze podczas pierwszej rozmowy telefonicznej prezydent USA proponował zawieszenie broni i spotkał się z odmową Putina. Zamiast zwiększyć presję na prezydenta Rosji, Trump zwiększył presję na prezydenta Ukrainy. Jeszcze w Gabinecie Owalnym na Wołodymyra Zełenskiego naciskano w sprawie zawieszenia broni. Następnie USA wstrzymały pomoc wojskową dla Ukrainy i doszło do rozmów w Arabii Saudyjskiej. Wówczas Ukraina zgodziła się na bezwarunkowe i natychmiastowe zawieszenie broni. Teraz Trump wrócił do Putina z tą samą propozycją i otrzymał tę samą odpowiedź.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Rosja wznowiła ataki na infrastrukturę energetyczną Ukrainy? Jest komentarz Kremla
Konflikty zbrojne
Wołodymyr Zełenski mówi, że wojna może skończyć się w 2025 roku. „Dziś będę rozmawiał z Donaldem Trumpem”
Konflikty zbrojne
USA w nocy bombardowały Jemen. Celem byli przywódcy rebeliantów Huti?
Konflikty zbrojne
Rosja i Ukraina atakują się dronami kilka godzin po rozmowie Putina z Trumpem
Konflikty zbrojne
Korespondencja ze Sderot: Zakończenie wojny w Strefie Gazy przełożone na później
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Konflikty zbrojne
Wojna wraca do Strefy Gazy. Izrael znów bombarduje, co najmniej 404 ofiary
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń