Czyżby Viktor Orbán znów strzelił sobie w stopę? Autorytarny, prorosyjski premier Węgier już czwarty rok blokuje, jak może, inicjatywy Unii Europejskiej na rzecz Kijowa. Aby uniknąć powtórki tego scenariusza, Francja i Wielka Brytania postawiły w ten wtorek na zupełnie inną formułę współpracy: „koalicję chętnych”. To zaś pozwoliło na wsparcie Ukraińców na zupełnie inną skalę, niż gdyby chodziło tylko o UE. Do francuskiej stolicy zjechali więc nie tylko niemal wszyscy europejscy sojusznicy z NATO, ale także kluczowe kraje Commonwealthu, jak Kanada i Australia. Widziano także wysłanników Japonii i Korei Południowej.
Najważniejszy wydaje się też udział Turcji, kraju, który zdawał się do tej pory balansować między Rosją i Ukrainą. Jak ujawnił „Financial Times”, sekretarz generalny sojuszu atlantyckiego w ostatnim czasie starał się przekonać europejskich przywódców do nawiązania bliższych relacji z tureckim prezydentem Recipem Erdoganem. Spotkanie w Paryżu, być może, okazało się tego owocem. To jest w każdym razie największa jak dotąd mobilizacja wokół zainicjowanego kilka tygodni temu przez prezydenta Emmanuela Macrona planu udzielenia gwarancji bezpieczeństwa Ukrainie.
Nawet Australia zapowiedziała, że jest gotowa wziąć udział w misji pokojowej w Ukrainie
Na czym mogłaby ona polegać? Otwierając spotkanie, francuski minister obrony Sébastien Lecornu podkreślił, że pierwszą gwarancją przetrwania suwerennej Ukrainy musi być jej własna armia. To blisko milion zaprawionych w bojach żołnierzy, z którymi rzekomo silna Rosja już czwarty rok nie może sobie dać rady. Stąd, podkreśla Lecornu, „koalicja chętnych” nie zgodzi się na demilitaryzację ukraińskiego państwa, jak tego chce Putin. Więcej, nawet po zawarciu ewentualnego pokoju do Ukrainy będzie nadal płynął potok zachodniej broni i amunicji.
Czytaj więcej
Przywódcy obu krajów mogą spotkać się już na początku kwietnia - ujawnia dziennik South China Morning Post (SCMP). To by oznaczało przewrót w amerykańskiej polityce zagranicznej.
W opublikowanym we wtorek edytorialu szef gabinetu prezydenta Wołdymyra Zełeńskiego Andrij Jermak zaapelował do zjednoczonej Europy o utrzymanie sankcji nałożonych na Rosję i nieprzekazywanie Moskwie około 300 mld dol. rosyjskich rezerw walutowych zamrożonych na Zachodzie. Wspólnota, która jak na razie nie została dopuszczona przez Trumpa do rokowań w sprawie pokoju w Ukrainie – choć Europejczycy przekazali od lutego 2022 roku władzom w Kijowie większe wsparcie niż Amerykanie – w ten sposób otwiera więc coś na kształt równoległych rokowań z Ukraińcami.