Pomysł wysłania zachodnich żołnierzy na Ukrainę pojawił się w lutym w czasie spotkania przywódców państw europejskich w Paryżu. Emmanuel Macron mówił wówczas, że chociaż obecnie nie ma konsensusu w sprawie wysłania na Ukrainę żołnierzy z państw NATO, to jednak „niczego nie można wykluczyć”. - Zrobimy wszystko, co musimy, by Rosja nie wygrała – mówił wówczas.
Donald Tusk po lutowej wypowiedzi Emmanuela Macrona wykluczył wysłanie polskich żołnierzy na Ukrainę
Spotkanie odbywało się w czasie, gdy z USA na Ukrainę przestała płynąć pomoc wojskowa w związku ze sporem w Kongresie o przyznanie administracji Joe Bidena dodatkowych środków na wsparcie wojskowe dla Ukrainy. Ostatecznie Kongres przyznał administracji dodatkowe 60 mld dolarów na ten cel w kwietniu.
Tak wyglądała sytuacja na froncie w 1005 dniu wojny
Propozycja Macrona wywołała falę deklaracji przywódców innych państw, którzy wykluczali możliwość wysłania żołnierzy na Ukrainę. Taką ewentualność wykluczył m.in. premier Donald Tusk. Takiemu rozwiązaniu sprzeciwił się też rząd kanclerza Olafa Scholza.
Czytaj więcej
Szef MSZ Estonii Margus Tsahkna przekonuje, że europejscy przywódcy muszą być przygotowani do wysłania wojsk na Ukrainę, aby zagwarantować bezpieczeństwo tego kraju po porozumieniu pokojowym z Rosją, do którego doprowadzi Donald Trump.