Zdaniem szefa rządu prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew nie chce traktatu pokojowego opartego na wzajemnym uznaniu integralności terytorialnej, lecz dąży do podboju nowych terytoriów Armenii. — Mamy problem z wyrażeniem w porozumieniu pokojowym trzech zasad, które zostały ogłoszone i opublikowane w ramach porozumień osiągniętych na platformach międzynarodowych. Analizując te problemy i oświadczenia ze strony Baku, dochodzimy do wniosku, że tak, atak na Armenię jest bardzo prawdopodobny — mówił.
Premier wyjaśniał, że z oficjalnych wypowiedzi Baku na temat „Azerbejdżanu Zachodniego” wynika, że większość terytorium Armenii to Azerbejdżan. Ponadto, zdaniem Paszyniana, Azerbejdżan praktycznie nie uznaje integralności terytorialnej Armenii i nienaruszalności granic, mimo że „na szczeblu dyplomatycznym Azerbejdżan zapewnia, że nie ma zamiaru agresji”.
Czytaj więcej
Odzyskanie Górskiego Karabachu przez Azerbejdżan nie zakończyło trwającego od lat konfliktu z Arm...
Odnosząc się do pomocy wojskowej, udzielonej Armenii przez Francję, zaprzeczył oskarżeniom Baku, że Paryż „dolewa oliwy do ognia”, Paszynian podkreślił, że Azerbejdżan wydaje „miliardy euro” na zakup broni.
Armenia „zamroziła” udział w Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ)
Nikol Paszynian potwierdził też, że kilka miesięcy temu Rosja „otwarcie wzywała ludność ormiańską do obalenia rządu”. Dodał, że skierowana przeciwko niemu „propaganda” z Moskwy nie słabnie.