– Można się wkrótce spodziewać przełomu w negocjacjach w sprawie uwolnienia zakładników – oświadczył w środę premier Kataru Mohammed bin Abdulrahman al-Thani. Nie ma żadnych gwarancji, że tak się stanie, lecz taka informacja opóźnia izraelską inwazję na Gazę. Podobnie jak wezwania Waszyngtonu do wstrzemięźliwości.
Prawie trzy tygodnie po terrorystycznym rajdzie Hamasu Strefa Gazy wygląda jak zrujnowania oblężona twierdza w przeddzień dewastującego izraelskiego ataku. Skąpe dostawy pomocy humanitarnej są kroplą w morzu potrzeb. W szczególnie dramatycznej sytuacji są szpitale, którym kończy się właśnie paliwo do generatorów. Bez prądu nie mogą działać inkubatory, w których znajduje się setka noworodków. Na szali jest ich los. Podobnie jak tysięcy Palestyńczyków w warunkach nieustających bombardowań.
Czytaj więcej
Terroryści Hamasu latami rozwijali sieć tuneli w Strefie Gazy. Zejście pod ziemię przez izraelskich żołnierzy może stanowić dla nich śmiertelne zagrożenie. Eksperci uważają, że do tuneli powinno się schodzić wyłącznie w ostateczności, gdy celem działania jest odbicie zakładników.
Mnożą się apele o rozejm, co umożliwiłoby pomoc. Nie tylko z państw regionu. Waszyngton nalega na ogłoszenie „przerwy humanitarnej ” w działaniach wojennych.
Za tego rodzaju pauzą opowiedzieli się kilka dni temu ministrowie spraw zagranicznych UE. Będzie na ten temat jeszcze dyskusja na rozpoczynającym się w czwartek szczycie UE. Prezydent Macron zgłosił w czasie wtorkowej wizyty w Izraelu propozycję rozszerzenia działania międzynarodowej koalicji do walki z ISIS na Hamas. Szanse na jej realizację są nikłe lecz jest wyrazem bezgranicznej solidarności dla Izraela oraz liczącej około 500 tys. osób ludności żydowskiej we Francji. Jest to trzecia po Izraelu i USA wspólnota żydowska na świecie.