Wiele wskazuje na to, że już w piątek dotrą do Strefy Gazy pierwsze ciężarówki z pomocą humanitarną. W czwartek trwała naprawa drogi oraz przejścia granicznego w Rafie, zniszczonych w wyniku bombardowań izraelskich. Porozumienie zawarte przez prezydenta Bidena w Tel Awiwie zakłada, że do Gazy ruszy zaledwie 20 ciężarówek z około setki pojazdów, które dziennie dostarczały tam towary przed wojną. Celem izraelskiej blokady jest wymuszenie na Hamasie zwolnienia 199 zakładników uprowadzonych do Strefy Gazy. Negocjacje z Hamasem na ten temat toczą się w Katarze przy pośrednim udziale amerykańskiej dyplomacji.
Plany aneksji
Tysiące mieszkańców północnej części strefy opuściło ten region w obliczu grożącej inwazji izraelskiej. Z licznych informacji wynika, że dalszemu exodusowi stara się zapobiec Hamas, co ma utrudnić izraelskiej armii opanowanie tego obszaru. W izraelskich mediach krąży film ze scenami rozstrzeliwania cywilów wtrącanych do wielkiego wykopu. Mają to być zdrajcy, którzy starają się przedostać na południe, omijając blokady Hamasu. Autentyczności tych obrazów nie da się zweryfikować.
Czytaj więcej
Izrael miał zabić Dżihada Muheisena, szefa palestyńskich Sił Bezpieczeństwa Narodowego w Strefie Gazy. W odwetowych atakach Izraela na Strefę Gazy miało zginąć dotychczas blisko 3,5 tys. osób, a ponad 12 tys. zostało rannych.
Równocześnie władze Izraela przedstawiają dodatkowe dokumenty mające świadczyć, że nie ponoszą odpowiedzialności za tragedię w szpitalu w Gazie. – Izrael ma wielką tradycję kłamstwa i dokładnie tak jest w tym wypadku – twierdzi w przekazanym „Rzeczpospolitej” oświadczeniu Mustafa Barghouthi, znany polityk z okupowanego przez Izrael Zachodniego Brzegu. W jego opinii celem izraelskiego rządu jest obecnie okupacja Strefy Gazy i deportacja ludności palestyńskiej do Egiptu. Północ tego obszaru miałaby zostać anektowana przez państwo żydowskie.
– Nie jest to bynajmniej czysta fikcja. Istnieją wiarygodne informacje o takich planach, które promują dwaj ministrowie w rządzie Netanjahu, Bacalel Smotricz oraz Itamar Ben Gewir z ekstremistycznych partii syjonistycznych – mówi „Rzeczpospolitej” Bar Szmuel, ekspert własnej firmy konsultingowej zajmującej się bezpieczeństwem. Obaj nie wchodzą w skład pięcioosobowego wojennego gabinetu Netanjahu, ale gwarantują utrzymanie przez premiera większości w Knesecie. Szef liczy na sukces operacji w Strefie Gazy. – Stawką pierwszego etapu inwazji będzie najprawdopodobniej wyparcie Hamasu z północnej części strefy, aby później przystąpić do likwidacji przywódców ukrywających się na południu – ocenia Szmuel.