Niemiec jest salonowym graczem, więc waży słowa i opowiada przede wszystkim o konsultacjach dotyczących umożliwienia Rosjanom oraz Białorusinom walki o igrzyska. Argumentów dostarczyła mu Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ), która uważa, że wykluczenie Rosjan i Białorusinów naruszyłoby nie tylko ideały ruchu olimpijskiego, ale także zakaz dyskryminacji ze względu na narodowość.
Pytania i obawy
MKOl chciałby zaprosić Rosjan oraz Białorusinów do sportu jako zawodników neutralnych – bez flagi, hymnu, narodowych barw – i to jedynie tych, którzy nie łamią zapisów Karty Olimpijskiej, czyli nie wspierają oraz nigdy nie wsparli wojny w Ukrainie. Trudno stwierdzić, kto i jak miałby to weryfikować.
Przedstawiciele ponad 30 rządów, którzy spotkali się podczas wideokonferencji zorganizowanej przez Wielką Brytanię, wydali wspólne oświadczenie, w którym podkreślają, że w ciągu roku – od momentu, kiedy MKOl rekomendował wykluczenie reprezentantów krajów agresorów ze świata sportu – sytuacja nie tylko się nie zmieniła, ale wręcz pogorszyła.
Czytaj więcej
Władze Australii poinformowały, że zgadzają się z opinią 34 innych państw w sprawie wezwania Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) do zakazania rosyjskim i białoruskim sportowcom udziału w zawodach.
„Biorąc pod uwagę trwającą inwazję oraz dewastację Ukrainy, uważamy, że propozycja poszukiwania ścieżki powrotu do rywalizacji zawodników z Rosji i Białorusi rodzi wiele pytań oraz obaw” – czytamy w oświadczeniu podpisanym przez 25 państw Unii Europejskiej oraz Wielką Brytanię, USA, Kanadę, Nową Zelandię, Koreę Południową, Japonię, Norwegię, Islandię oraz Liechtenstein.