O ryzyko, że rosyjski przywódca będzie starał się wyprowadzić wojnę poza granice Ukrainy, „Rzeczpospolita” spytała ambasadora USA w Polsce Marka Brzezinskiego. – To jest jedna z możliwości, którą absolutnie bierzemy pod uwagę. I przed którą jesteśmy gotowi się bronić – odpowiedział. Przyznał też, że Amerykanie uwzględniają w swoich planach możliwość użycia przez Władimira Putina broni jądrowej.
W piątek do Warszawy przyleciał najwyższy rangą wojskowy USA, dowódca połączonych szefów sztabów gen. Mark Milley. Omawiał koordynację działań polskich i amerykańskich wojskowych w obliczu wojny na Ukrainie. Zdaniem „Financial Times” uzgodniono, że Polska przekaże Ukraińcom swoje posowieckie samoloty bojowe w zamian za F-16 od USA.
Czytaj więcej
Bierzemy pod uwagę możliwość, że Putin poszerzy ta wojnę na Europę, użyje taktycznej broni jądrowej - przyznaje w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Mark Brzezinski, ambasador USA.
Putin przez ostatnie kilkanaście lat szykował rosyjską armię do błyskawicznego, chirurgicznego uderzenia. Jednak pierwsze dziesięć dni wojny radykalnie zrewidowały te plany: poza Chersoniem Kreml nie przejął żadnego ze strategicznych miast kraju. Jednocześnie okazało się, że Rosja, która od lat szykowała się też na sankcje Zachodu, na froncie gospodarczym jest zasadniczo bezbronna. Moskwę zaskoczyło odcięcie od rynków finansowych i wycofanie się zachodnich koncernów z rosyjskiego rynku. Kraj stanął na skraju bankructwa. A broń Ukraińcom dostarczają już nawet Niemcy. Zdaniem wiceszefa brytyjskiej dyplomacji Dominica Raaba trzeba się przygotować na wielomiesięczny czy wręcz wieloletni konflikt na Ukrainie.
Putin nie może sobie na to pozwolić. Zmienił więc radykalnie taktykę działania. Chce powtórzyć plan, który pozwolił mu zdobyć Grozny w 1999 r. i Aleppo w 2016 r. To brutalne naloty, których efektem są tysiące zabitych. W ten weekend ich ofiarą padł Mariupol, ale też Charków czy Sumy. Na tym nie koniec. USA spodziewają się cyberataków Rosji na infrastrukturę Zachodu. Putin sięga po kolejne groźby. W sobotę uznał, że sankcje to wypowiedzenie wojny Rosji. Ostrzegł, że kraje NATO, które będą chciały blokować działania rosyjskiego lotnictwa nad Ukrainą znajdą się w stanie wojny z Kremlem.