Wojna Rosji z Ukrainą: Podają rękę i zrzucają bomby

Rosjanie szykują okrążenie stolicy i chcą zmusić Ukrainę do poddania się. W Kijowie zaś mówią o kontrataku.

Publikacja: 03.03.2022 19:25

Po ataku artyleryjskim Rosjan na miejscowość Borodianka pod Kijowem wiele budynków stanęło w płomien

Po ataku artyleryjskim Rosjan na miejscowość Borodianka pod Kijowem wiele budynków stanęło w płomieniach

Foto: AFP

Ukraińska delegacja udała się w czwartek na Białoruś, by podjąć drugą próbę rozmów z Rosjanami. O dziwo, członkowie delegacji nawet się przywitali – jako pierwszy rękę wyciągnął szef rosyjskiej delegacji Władimir Miedinski, były minister kultury, a obecnie doradca Kremla. Mimo to nikt nie na Ukrainie nie miał złudzeń, że rozmowy będą niezwykle trudne. Ukraina wnioskowała o przerwanie walk, zawieszenie broni i utworzenia korytarzy humanitarnych dla ludności cywilnej.  

Po zakończeniu rozmów przedstawiciele Rosji zapewniali o „postępie” w rozmowach. „Niestety, nie osiągnęliśmy oczekiwanych rezultatów” - informowała z kolei delegacja ukraińska.

- Jedyne, co mogę powiedzieć, to to, że szczegółowo omówiliśmy aspekt humanitarny, ponieważ wiele miast jest obecnie otoczonych. Jest dramatyczna sytuacja z żywnością, środkami medycznymi, z możliwością ewakuacji - powiedział dziennikarzom Mychajło Podolak, doradca szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy.

Czytaj więcej

Druga tura negocjacji. Rosja: Osiągnęliśmy postęp. Ukraina: Nie osiągnęliśmy oczekiwanych rezultatów

Zakładnikami rosyjskiej agresji stali się już mieszkańcy wielu bombardowanych i okrążanych miast, a przede wszystkim Mariupola, Chersonia, Charkowa, Czernihowa oraz Kijowa, który jest celem numer jeden rosyjskiej armii. Władze stolicy od kilku dni apelują do międzynarodowych organizacji humanitarnych (a przede wszystkim do ONZ i Międzynarodowego Czerwonego Krzyża) o pomoc w zorganizowaniu „zielonych korytarzy”.

Na pewno się nie poddamy

Sytuacja się pogarsza z każdym dniem, gdyż rosyjskie bomby zniszczyły już centra i starówki wielu dużych miast, trafiają też w budynki mieszkalne. Szczególnie zniszczone zostały miejscowości Irpień i Bucza pod Kijowem. W czwartek mówiono o dziesiątkach ofiar cywilnych po ostrzale Czernihowa. W Kijowie zaś uspokajają, że Rosjanom, poza Chersoniem, nie udało się zająć żadnego dużego miasta.

– Wprowadzono tu około 160 tys. rosyjskich żołnierzy. Najgorsza sytuacja jest pod Kijowem, w Charkowie i od strony Mikołajowa. W rejonie kijowskim zakładają obozy, widocznie czekają na zaopatrzenie i posiłki – relacjonował „Rzeczpospolitej” w czwartek mjr Ołeksij Arestowycz, doradca w biurze ukraińskiego prezydenta. Zapewniał, że ukraińska armia przechodzi nawet do ofensywy. W obwodzie sumskim udało się Ukraińcom dotrzeć na pewnym odcinku do granicy Rosji.

– Na polu walki znaleźliśmy zabitych studentów rosyjskich uczelni wojskowych. Takich młodych ludzi nikt nie wysyła na wojnę, to katastrofa! Ale Rosjanie rzucają do walki także strażników więziennych. Więc na razie trudno prognozować, w którym kierunku wojna się potoczy, my na pewno się nie poddamy – podkreślał Arestowycz.

Władze ukraińskie alarmują, że w kraju jest 15 reaktorów atomowych, które ostatnio (tak jak w Energodarze) próbują zająć Rosjanie. Ukraina wnioskuje do Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, by zaapelowała do NATO o zamknięcie przestrzeni powietrznej przynajmniej nad tymi obiektami.

Putin w pułapce

W rozmowie telefonicznej z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem Władimir Putin ponownie powtórzył, że Rosja będzie dążyła do „demilitaryzacji i neutralnego statusu Ukrainy”. Utrzymywał, że „zadania specjalnej operacji wojskowej tak czy inaczej zostaną osiągnięte”. Oskarżył Kijów o „wydłużenie negocjacji” i groził władzom w Kijowie „dodatkowymi żądaniami”.

– Albo dojdzie do demilitaryzacji, o której mówi Putin, albo wojska rosyjskie zniszczą całą wojskową infrastrukturę Ukrainy. To nowe doświadczenie dla nas i wiele jeszcze się może wydarzyć. Operacja ma wyznaczone terminy i z tego, co mi wiadomo, wszystko idzie zgodnie z planem – mówi „Rzeczpospolitej” Aleksiej Muchin, moskiewski politolog związany z Kremlem. Jest przekonany, że Putin „w żadnym wypadku” nie usiądzie do stołu rozmów z Zełenskim.

O kontynuowaniu działań wojennych mówił też w czwartek szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow. Spełnienie postawionych wcześniej przez Kreml warunków oznaczałoby, że Ukraina nie tylko straciłaby kolejny fragment terytorium, ale nie mogłaby samodzielnie decydować o swojej polityce zagranicznej i obronnej. Oprócz „demilitaryzacji i neutralnego statusu” Rosja mówiła też o uznaniu nie tylko rosyjskiej okupacji Krymu, ale i samozwańczych republik Donbasu.

– Głównym celem Putina jest wzięcie Kijowa. Jeżeli nie uda się szturm, będzie chciał okrążyć miasto i odciąć od zaopatrzenia. Następnie zmusić do kapitulacji i zmienić władze państwa. Ukraina zaś chce zmusić Rosję do zawieszenia broni i wycofania się z naszego terytorium. Na razie nie widzę pola do kompromisu – mówi „Rzeczpospolitej” Wołodymyr Fesenko, czołowy ukraiński politolog.

– Z tego co wiem, część elit rosyjskich opowiada się za poszukiwaniem porozumienia, by zmniejszyć skutki sankcji i zakończyć konflikt. Ale Putin za wszelką cenę chce wygrać tę wojnę i zdobycie Kijowa byłoby dla niego takim symbolicznym zwycięstwem. Putin jest główną przeszkodą w znalezieniu kompromisu – dodaje.

Jak twierdzi politolog, prezydent Rosji jest w pułapce. – Nie ma jakiegoś racjonalnego wyjścia z sytuacji. Są pogłoski, że po dwóch latach pandemii i izolacji nie potrafi obiektywnie jej ocenić. Jeżeli nie dojdzie do zmian wewnątrz Rosji, wojna może trwać długo – uważa Fesenko.

Konflikty zbrojne
Ośmioro izraelskich zakładników przewidzianych do uwolnienia nie żyje
Materiał Promocyjny
Gospodarka natychmiastowości to wyzwanie i szansa
Konflikty zbrojne
Wojna w Ukrainie – Rosjanie pchają się na zachód
Konflikty zbrojne
Rebelianci weszli do miasta Goma w DR Konga. Francja potępia Rwandę
Konflikty zbrojne
Wołodymyr Zełenski zmienia dowódcę zgrupowania broniącego Pokrowska. Znowu
Materiał Promocyjny
Suzuki Vitara i S-Cross w specjalnie obniżonych cenach. Odbiór od ręki
Konflikty zbrojne
Król Belgów kontra Viktor Orbán. Chodzi o sankcje na Rosję
Materiał Promocyjny
Wojażer daje spokój na stoku