Talibowie kontra ISKP. Islamiści w Afganistanie teraz walczą między sobą

Talibowie nie są w stanie spełnić swej największej obietnicy, jaką było zapewnienie, że wraz z objęciem przez nich władzy w kraju zapanuje spokój.

Publikacja: 05.10.2021 21:00

Posterunek talibów na przedmieściach Kabulu

Posterunek talibów na przedmieściach Kabulu

Foto: AFP, Hoshang Hashimi

Zamach bombowy na meczet Eid-Gah w centrum Kabulu i to w trakcie żałobnej ceremonii matki prominentnego rzecznika talibów Zabihullaha Mudżahida miał przypomnieć nowym władzom Afganistanu, że mają gotowych na wszystko wrogów. Są nimi bojownicy organizacji terrorystycznej o nazwie Państwo Islamskie Prowincji Chorasan (ISKP). Jest to rozłamowe ugrupowanie tzw. Państwa Islamskiego działającego przed laty w Syrii i Iraku. Rozłamowcy pogodzili się już dawno z macierzystym samozwańczym kalifatem, otrzymując we władanie historyczną prowincję Chorasan w formie emiratu. Dawny Chorasan to spora część Azji Środkowej, od granic Pakistanu po wschodni Iran, w tym większość Afganistanu.

Swego czasu utrzymywali niezłe relacje z talibami, ale co najmniej od czasu, gdy ci rozpoczęli negocjacje z USA, uznali talibów za zdrajców i zaczęli ich traktować tak samo jak amerykańskich najeźdźców. Przy tym islamistów spod znaku ISKP niewiele od talibów różni, przynajmniej w sferze religijnego fundamentalizmu i fanatycznego przywiązaniu do szariatu.

Dziełem ISKP był samobójczy atak przed bramą lotniska w Kabulu w czasie sierpniowej ewakuacji, w którym zginęło 13 Amerykanów oraz 169 Afgańczyków.

Czytaj więcej

Wszystkie nieszczęścia Jemenu

W niedzielnym zamachu na meczet zginęło co najmniej pięć osób. Talibowie rozpoczęli natychmiast zbrojną operację w północnych dzielnicach stolicy, starając się wykryć kryjówki islamskich terrorystów. W końcu zamach w takim miejscu i w takich okolicznościach nie mógł nie odbić się na prestiżu nowych władców. Tym bardziej że zamachy w Kabulu były do tej pory rzadkością. Już nieco wcześniej na północ od stolicy doszło do walk, po tym jak w wyniku wybuchu przydrożnej miny rannych zostało czterech talibów.

Przez ostatnie dwie dekady to talibowie podkładali bomby i organizowali zasadzki na wojska rządowe oraz Amerykanów i odziały ich sojuszników. Obecnie to oni są celem. Zdaniem ekspertów ISKP ma najwięcej swych zwolenników we wschodniej prowincji Nangarhar. W jej stolicy Dżalalabadzie islamiści dokonali w ostatnich tygodniach kilku zamachów, w których zginąć miało 35 talibów. Ostatnio starają się rozszerzyć zasięg swych działań. Jest wiele doniesień wskazujących, że w ich szeregach znalazła się część żołnierzy i oficerów armii rządowej oraz tajnych służb obalonego prezydenta Aszrafa Ghaniego, którzy mają uzasadnione obawy, by nie dowierzać ogłoszonej amnestii.

Nie ulega wątpliwości, że bojownicy ISKP nie są w stanie zagrozić władzy talibów ani wywołać wojny domowej. W konfrontacji z nimi talibowie mają potężnego sojusznika w postaci USA. Prezydent Biden wysłał już pod koniec sierpnia drony, które zaatakowały pozycje ISKP w Afganistanie, co wywołało protesty nowych władz w Kabulu jako pogwałcenie suwerenności Islamskiego Emiratu Afganistanu.

Konflikty zbrojne
Doradca Putina: Niewykluczone, że w 2025 Ukraina przestanie istnieć
Konflikty zbrojne
Czy proizraelski Donald Trump doprowadzi do porażki Izraela?
Konflikty zbrojne
Korea Południowa chce repatriować północnokoreańskich żołnierzy schwytanych na Ukrainie
Konflikty zbrojne
Rosja ponownie nie uchroniła się przed ukraińskimi dronami. Zaatakowano kilka regionów
Konflikty zbrojne
Trump chyba jednak nie porzuci Ukrainy