Zawieszenie broni ma obowiązywać przez 30 dni. Pod warunkiem, że Rosja również zgodzi się natychmiast zatrzymać wojnę. W przyszłości może zostać przedłużone za zgodą obu stron trwającej od ponad trzech lat pełnowymiarowej wojny. Przełomowa deklaracja ukraińskiej strony padła podczas rozmów ukraińsko-amerykańskich w Arabii Saudyjskiej. Teraz Stany Zjednoczone mają przedstawić propozycję Kijowa rosyjskiej stronie. Świat pójdzie więc drogą deeskalacji albo jeszcze ostrzejszej konfrontacji. Trzeciej drogi już nie ma.
Rozmowy w Arabii Saudyjskiej: Ukraina za wszelką cenę ratuje relacje z USA
Złożenie takiej deklaracji wiele kosztowało Ukraińców. Przede wszystkim dlatego, że władze w Kijowie od wielu miesięcy deklarowały chęć zawieszenia broni pod warunkiem otrzymania twardych gwarancji bezpieczeństwa ze strony państw Zachodu. A to oznacza, że prezydent Wołodymyr Zełenski robi odważny krok i mocno ryzykuje. Będzie musiał też przekonać Ukraińców, którzy – jak wskazują najnowsze sondaże kijowskiego ośrodka KMIS – uważają, że Putin nie zatrzyma się na okupowanych dotychczas terenach i pójdzie dalej. Tak uważa 87 proc. respondentów nad Dnieprem.
Czytaj więcej
Wołodymyr Zełenski doskonale wie, że bohatera narodowego od zdrajcy dzieli tylko jeden krok. Podczas rozmów pokojowych porusza się w ściśle określonych granicach, których nie jest w stanie przekroczyć nawet pod presją Amerykanów.
Zawieszenie broni może skutkować też koniecznością zniesienia stanu wojennego i przeprowadzenia wyborów (zarówno prezydenckich, jak i parlamentarnych) w Ukrainie. Na razie nie wiadomo, czy Kijów zdąży przed tym otrzymać takie gwarancje bezpieczeństwa ze strony Zachodu (a przede wszystkim Europy), które uniemożliwią ewentualną agresję Putina w przyszłości. Ale wygląda na to, że Ukraińcy za wszelką cenę postanowili ratować relacje z USA po niedawnej przepychance w Białym Domu.
I Ameryka Donalda Trumpa doceniła determinację ukraińskiego prezydenta: natychmiast ma zostać wznowiona pomoc w zakresie bezpieczeństwa oraz wymiana danych wywiadowczych z USA. W najbliższym czasie ma też zostać podpisana dwustronna umowa dotycząca wspólnego wydobycia ukraińskich metali ziem rzadkich. Szczegółów umowy na razie brak, ale wiadomo, że bez wielomiliardowych inwestycji ze strony USA wydobycie tych surowców nie będzie możliwe.