„Jestem Karol Nawrocki i powiem wszystko, co tylko chcesz usłyszeć" – tym jednym zdaniem można streścić wystąpienie popieranego przez PiS kandydata. Podczas zorganizowanej w niedzielę konferencji – partia unikała słowa „konwencja” – Karol Nawrocki zaprezentował program: podatki będą niskie, ale armia największa, a kurs na prawo jazdy bezpłatny. Państwo zbuduje mieszkania, ale w konstytucji znajdzie się zapis, który zagwarantuje, że nie zostanie wprowadzony podatek katastralny. Oczywiście, dziennikarze zaraz po wystąpieniu będą pytać, skąd kandydat chce na to wszystko wziąć pieniądze, ale on przecież „dowiezie”, bo „pogoni rząd do pracy” – to powinno wystarczyć. Na „chłopski rozum”. W końcu tyle o nim mówił zaproszony na scenę Rafał Ziemkiewicz.
Czytaj więcej
W pewnym sensie to „ostatni taniec” Kaczyńskiego. Ale jeśli KO zakłada, że wygraną ma w kieszeni, może zdziwić się jak Andrzej Wajda w sztabie Bronisława Komorowskiego. „Bezpartyjny” kandydat PiS dr Karol Nawrocki jest nie do zlekceważenia.
Ile lat zajęło Rafałowi Trzaskowskiemu ustalenie liczby płci?
„Koszmarne propozycje podatkowe kandydata PiS, które drenują budżet państwa, pogłębiają degresywność całkowitego systemu podatkowego, zwiększają nierówności i wzmagają przywileje osób o najwyższych dochodach, a nie będą miały wpływu na dzietność” – skomentował w serwisie X dr hab. Michał Brzeziński z Uniwersytetu Warszawskiego (współautor książki „Nierówności po polsku. Dlaczego trzeba się nimi zająć, jeśli chcemy dobrej przyszłości nad Wisłą”). Zdaniem Karola Nawrockiego i wspierającego go prof. Andrzeja Nowaka krytyka jest taka przewidywalna: nawet jeśli kandydat się nie pomyli, dziennikarskie licho nie śpi. Proszę się więc nie czepiać i „myśleć po polsku”. Zresztą wspierany przez PiS kandydat ma tajną broń: wystąpienie było bardzo długie i wykrzyczane, eksperci będą więc zbyt zmęczeni, by to wszystko policzyć.
Zresztą wszystko ma swoje priorytety: zanim kandydat na urząd prezydenta powiedział o drożyźnie, rozwojowych aspiracjach, Funduszu Technologii Przełomowych i CPK (swoją drogą te emocje PiS przespał, koncentrując się w październiku 2023 roku wyłącznie na Donaldzie Tusku), ustalił liczbę płci, co Rafałowi Trzaskowskiemu zajęło – uwaga – aż 50 lat.