Bogusław Chrabota: Cyberbezpieczeństwo. Czyżby afera Rywina 2.0?

W imię przejrzystości procesu legislacyjnego i dobra interesu publicznego każdy istotny dla polskiej gospodarki zapis ustawowy musi być przemyślany i skonsultowany z tymi, o których losie rozstrzyga.

Publikacja: 24.10.2024 04:30

Poprawka w ustawie o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa otwiera drzwi do konieczności wymiany urz

Poprawka w ustawie o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa otwiera drzwi do konieczności wymiany urządzeń pochodzących od „dostawcy wysokiego ryzyka” o wartości miliardów złotych.

Foto: stock.adobe.com

Od słynnej afery Rywina minęło ledwie 22 lata, ale widać niektórzy o niej już zapomnieli. Jednak wystarczy sięgnąć do Wikipedii, by sobie przypomnieć, jakie mogło mieć znaczenie usunięcie z projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji słów: „lub czasopisma”. Wtedy, w 2002 roku, wejście w życie takiego przepisu otwierało konkurentom Agory, wydawcy „Gazety Wyborczej” możliwość zakupu ogólnopolskiej telewizji. A to o nią zabiegała wtedy Agora.

Zmiana została wykryta, ustawy nie znowelizowano, ale „afera Rywina” skończyła się powołaniem sejmowej komisji śledczej, wyborczą klęska lewicy i wyrokami skazującymi. Taka była waga „matki wszystkich afer” i „kombinowania” przy tekście projektu nowelizacji.

Niespodziewane zmiany w projekcie ustawy dotyczącej cyberbezpieczeństwa

Najnowszy temat opisany w „Rzeczpospolitej” niestety przypomina tamte czasy i tamtą sprawę. A chodzi o kwestie o nie mniejszej wadze. W sensie ekonomicznym zmiana, którą dziwnym trafem zamieszczono w tekście ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa, ma jeszcze większe znaczenie. Otwiera bowiem drzwi do konieczności wymiany urządzeń pochodzących od „dostawcy wysokiego ryzyka” o wartości miliardów złotych. Teoretycznie o niczym nie rozstrzyga, ale otwiera ścieżkę, która – a znamy to z innych narodowych rynków telekomunikacyjnych – może narazić firmy na gigantyczne koszty grożące bankructwem, osłabieniem jakości usług albo radykalnym podniesieniem kosztów dla konsumentów.

Czytaj więcej

Poprawka warta miliardy. Kto straci a kto zarobi na wymianie sprzętu w sieciach komórkowych?

Nie zamierzamy stawiać na tych łamach żadnych zarzutów. Możliwe, że to zmiana podjęta w interesie dobra publicznego.

Ale może być inaczej, skoro poprawkę wprowadzono w skutek interwencji organizacji reprezentującej firmy konkurencyjne dla tych, którym grozi zaszeregowanie do kategorii produktów od „dostawcy wysokiego ryzyka”. Mówiąc już całkiem wprost: może chodzić o wymuszoną przez europejsko-amerykański lobbing wymianę technologii pochodzących z Chin.

Czytaj więcej

Zmiana z lewicowym rodowodem. Były działacz SLD wprowadził do ustawy poprawkę wartą miliardy

Nie jesteśmy w „Rzeczpospolitej” naiwni. Mamy świadomość, jak poważna jest gra lobbingowa wokół kwestii cyberbezpieczeństwa. I jak ważne to jest dla Polski i naszych sojuszników w dobie wojen hybrydowych. Jak poważna dla sfery światowej demokracji jest transpacyficzna konfrontacja Waszyngtonu z Pekinem. Niezależnie jednak od całej tej wiedzy, w imię przejrzystości procesu legislacyjnego i dobra interesu publicznego każdy istotny dla polskiej gospodarki zapis ustawowy musi być przemyślany i skonsultowany z tymi, o których losie rozstrzyga.

W tej kwestii potrzebujemy wyjątkowej transparencji. Namawiamy więc wicepremiera i ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego, by sprawę wziął pod lupę. Przyjrzał się jej osobiście i uchronił swoją osobę oraz formację polityczną przed niebezpieczną powtórką z nieodległej polskiej historii. Bo afera Rywina nie tylko nie umarła, ale wciąż wisi nad naszym życiem publicznym jak czarna chmura. W każdym momencie lunąć może z niej co najmniej rzęsisty deszcz.

Od słynnej afery Rywina minęło ledwie 22 lata, ale widać niektórzy o niej już zapomnieli. Jednak wystarczy sięgnąć do Wikipedii, by sobie przypomnieć, jakie mogło mieć znaczenie usunięcie z projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji słów: „lub czasopisma”. Wtedy, w 2002 roku, wejście w życie takiego przepisu otwierało konkurentom Agory, wydawcy „Gazety Wyborczej” możliwość zakupu ogólnopolskiej telewizji. A to o nią zabiegała wtedy Agora.

Zmiana została wykryta, ustawy nie znowelizowano, ale „afera Rywina” skończyła się powołaniem sejmowej komisji śledczej, wyborczą klęska lewicy i wyrokami skazującymi. Taka była waga „matki wszystkich afer” i „kombinowania” przy tekście projektu nowelizacji.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Dąbrowska: Dlaczego PSL nie chce poprzeć ustawy o związkach partnerskich?
Cykl Partnerski
Miasta w dobie zmiany klimatu
Komentarze
Warzecha: antyalkoholowy populizm w emocjokracji
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Sikorski zamyka rosyjski konsulat, czyli odpowiedź na hybrydowy atak Putina
Komentarze
Jan Skoumal: AI zamiast ekspertów i sztuczna Szymborska. Nowa, wspaniała oferta dla młodych?
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Według Krzysztofa Brejzy to służby przeprowadziły wybory. Pora powiedzieć „sprawdzam”