Michał Szułdrzyński: Taylor Swift, Donald Trump i Elon Musk. Deepfake i dezinformacja kontra demokracja

Donald Trump publikuje stworzone przez AI grafiki sugerujące, że poparła go Taylor Swift. Uderza też za pomocą podobnych trików w Kamalę Harris. Deepfake uderzający w Harris wrzuca też Elon Musk. Zatem to, przed czym ostrzegali eksperci po wyborach w 2016 roku, staje się faktem, zagrażając demokracji.

Publikacja: 20.08.2024 15:34

Elon Musk i Donald Trump

Elon Musk i Donald Trump

Foto: AFP

W 2016 roku najszybciej rozprzestrzenianą wiadomością była ta o poparciu papieża Franciszka dla Donalda Trumpa. Powstało na ten temat już sporo prac naukowych, ponieważ wiadomość ta była fake newsem. Po tamtych wyborach eksperci zaczęli się orientować, że brutalna kampania wyborcza na platformach społecznościowych może się zmienić w swoje zaprzeczenie: zamiast stać się okazją do zdobywania przez wyborców informacji na temat poglądów kandydatów, może się zmienić w festiwal dezinformacji.

Elon Musk opublikował deepfake uderzający w Kamalę Harris

Choć kampania wyborcza 2024 w USA się dopiero rozkręca, już dziś widać, że to, przed czym przestrzegali specjaliści osiem lat temu, to zaledwie ułamek rzeczywistości, z którą możemy mieć do czynienia teraz.

Czytaj więcej

Michał Płociński: Krzysztof Stanowski pokazał dobitnie, jakich mediów dziś potrzebujemy

Zaczęło się od Elona Muska, który tuż po tym, jak Kamala Harris zgłosiła chęć do kandydowania w wyborach po rezygnacji Joe Bidena, opublikował w należącym do niego serwisie X (dawniej Twitter) krótki filmik wyglądający jak reklamówka Harris. Słyszeliśmy jej głos, widzieliśmy jej niektóre wypowiedzi. Sęk w tym, że film miał ją zupełnie ośmieszyć, a prawdziwe, wyrwane z kontekstu zdania służyły zilustrowaniu narracji, że Harris jest niekompetentna i nie nadaje się na stanowisko. Musk początkowo nie poinformował użytkowników, że film jest deepfakiem, czyli stworzonym przy użyciu sztucznej inteligencji wideo, generującym głos identyczny jak prawdziwy głos Harris, tyle że to nie jej słowa, a w jej usta wsadził je twórca materiału. Oczywiście wprawny widz mógł się zorientować, że to nieprawdziwy film, kłopot w tym, że granica między satyrą a rzeczywistością, szczególnie w sieci, jest niezwykle umowna. Musk się bronił, że wolność słowa to również wolność do satyry, ale słaba to obrona w czasach, w którym satyrę od dezinformacji dzieli tylko krok.

Donald Trump publikuje grafiki AI uderzające w Kamalę Harris i sugerujące, że poparła go Taylor Swift

Elon Musk w sierpniu postanowił zwiększyć ruch na swoim serwisie X, osobiście przeprowadzając na niej specjalny wywiad z Donaldem Trumpem, który dzięki temu znów zaczął publikować na X swoje wpisy. A Trump dowiódł już nieraz, że różnica między kampanią a dezinformacją jest u niego niezauważalna. W niedzielę wrzucił więc na X zdjęcie, które przedstawiało Kamalę Harris przemawiającą w Chicago. Ale nie do przedstawicieli Partii Demokratycznej, tylko do… Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego. Słuchacze wymachiwali czerwonymi flagami, a vis-à-vis wiceprezydentki wisiał wielki czerwony baner z sierpem i młotem.

Okazało się jednak, że Trump dopiero się rozkręca. Na założony przez siebie serwis Truth Social (Prawda Społeczna – serwis powstał po tym, jak Trumpa usunięto z Twittera) wrzucił grafiki wygenerowane przez AI sugerujące, że w wyborach prezydenckich popiera go superpopularna amerykańska piosenkarka Taylor Swift, ucharakteryzowana jak ze słynnych amerykańskich plakatów ukazujących Abrahama Lincolna z XX-wiecznych akcji mobilizacyjnych do US Army. Dodał od siebie tylko komentarz, że to poparcie przyjmuje. Sęk w tym, że Swift wcale Trumpa nie poparła, a w 2020 roku wspierała duet Biden–Harris. A jej poparcie może mieć w amerykańskiej polityce dużą wagę, bo to jedna z najbardziej wpływowych postaci popkultury. W dodatku coraz mocniej zaznacza swoje liberalne poglądy.

Do tego w odpowiedzi na fanklub Swift zwany „Swifties for Kamala” stworzono też „Swifties for Trump”. Sztab Trumpa całkiem serio brnie więc w przekonywanie, że poparcie ze strony fanek Swift jest dla byłego prezydenta bardzo ważne, utrzymując, że ta cała farsa jest na poważnie.

Czy to już niewinne żarty? Nie, to kolejny krok do zmiany debaty publicznej w dezinformacyjny chaos, który pewnego dnia może pogrzebać zachodnią demokrację. A Trump z Muskiem będą uważani za jej autorów. Ojcem chrzestnym zaś będzie Władimir Putin.

W 2016 roku najszybciej rozprzestrzenianą wiadomością była ta o poparciu papieża Franciszka dla Donalda Trumpa. Powstało na ten temat już sporo prac naukowych, ponieważ wiadomość ta była fake newsem. Po tamtych wyborach eksperci zaczęli się orientować, że brutalna kampania wyborcza na platformach społecznościowych może się zmienić w swoje zaprzeczenie: zamiast stać się okazją do zdobywania przez wyborców informacji na temat poglądów kandydatów, może się zmienić w festiwal dezinformacji.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Szułdrzyński: Dlaczego Donald Tusk wprowadza pojęcie demokracji walczącej
Komentarze
Taylor Swift może zgotować Donaldowi Trumpowi amerykańskie Jagodno
Komentarze
Z kogo śmieje się Kamala Harris
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Debata Kamali Harris – Donald Trump. Na co powinni zwrócić uwagę Polacy?
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Trwa wojna na wyczerpanie. Zełenski i Putin w patowej sytuacji
Komentarze
Jan Zielonka: Demokratyczny chaos niweluje przewagę Zachodu nad Rosją