Co pięć lat podnosi się ten apel: o demokratyzację mechanizmów integracji. Ale postęp jest pod tym względem raczej umiarkowany. Utrzymanie von der Leyen na czele Komisji Europejskiej przez kolejne pięć lat zostało uzgodnione w zeszłym tygodniu na marginesie szczytu G7 przez przywódców Włoch, Niemiec i Francji. W ten poniedziałek jej kandydatura będzie potwierdzona na prywatnej kolacji wszystkich przywódców państw UE w Brukseli.
Czytaj więcej
Liberałowie są przegranymi w wyborach europejskich – mówi Manfred Weber, szef Europejskiej Partii Ludowej.
Za utrzymaniem von der Leyen ma przemawiać narastająca niestabilność już nie tylko poza Unią, ale i w jej granicach. Wybory do Parlamentu Europejskiego przyniosły katastrofalne wyniki dla Emmanuela Macrona we Francji, podczas gdy ugrupowanie kanclerza Olafa Scholza w Niemczech uzyskało zaledwie 15 proc. poparcia. W obu kluczowych krajach Unii towarzyszył temu wzrost poparcia dla skrajnej prawicy.
Von der Leyen chciała ułożyć się z rządem PiS, pójść na kompromis w sprawie rządów prawa
Można sobie jednak zadać pytanie, czy Bruksela nie powinna zareagować dokładnie odwrotnie: rewolucją personalną, która być może powstrzymałaby trwający od lat wzrost eurosceptycyzmu. Ursula von der Leyen ma na swoim koncie niewątpliwe sukcesy, w tym koordynację walki z pandemią i budowę wspólnego frontu wsparcia dla Ukrainy. Ale była też zwolenniczką ułożenia się z rządem PiS, co źle służyło sprawie polskiej demokracji. I znana jest z podejmowania decyzji w bardzo wąskim granie.