Wygrana Petera Pellegriniego na Słowacji, która oznacza przejęcie pełni władzy przez Roberta Ficę, to niepokojący prognostyk dla przyszłości naszego regionu.
Czytaj więcej
Znane są już wyniki drugiej tury wyborów prezydenckich na Słowacji, w której mierzyli się przewodniczący parlamentu Peter Pellegrini i Ivan Korčok, były szef MSZ.
Choć prezydent na Słowacji pełni funkcję raczej ceremonialną, poparcie ponad połowy społeczeństwa dla sojusznika Ficy musi być uznane jako ważny głos Słowaków w sprawie przyszłości swego kraju. W problemy wewnętrzne naszego południowego sąsiada nie zamierzam się wtrącać. Ale muszę zauważyć, że wola słowackiego suwerena mocno komplikuje sytuację w Europie.
Co oznacza zwycięstwo Petera Pellegriniego dla Unii Europejskiej i Grupy Wyszehradzkiej
Po pierwsze potwierdza rozpad Grupy Wyszehradzkiej i zamiast czwórki będą teraz wyszehradzkie pary – Węgry i Słowacja oraz Polska i Czechy. Choć czeski premier Petr Fiala, lider konserwatywnego ODS, jest w Unii w politycznym sojuszu z PiS, jest to polityk umiarkowany i znacznie bliżej mu do proeuropejskiej koalicji 15 października w Polsce niż do Jarosława Kaczyńskiego, Viktora Orbána czy wspomnianego Ficy.