Krzysztof Adam Kowalczyk: Poemat dygresyjny prezesa Glapińskiego

Konieczny jest powrót do sprawdzonego przez 25 lat formatu konferencji po posiedzeniu RPP. Będzie krótko, konkretnie i na temat. Polska scena stand-upowa coś straci, ale NBP zyska na jakości komunikacji.

Publikacja: 09.03.2023 16:51

Adam Glapiński

Adam Glapiński

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

Comiesięczne konferencje prezesa NBP są jak makowiec – warstwy maku nasycone silną merytoryczną esencją przeplatają się z warstwami ciasta nadmuchanego gawędziarskimi dygresjami prezesa. W tym makowcu niestety przeważa ciasto.

Merytoryczna warstwa to tym razem m.in. prognoza zmniejszenia inflacji o 10 pkt proc. do 7,4 proc. w listopadzie tego roku. „To naprawdę jest inny świat. Nadal będziemy z inflacją walczyć, ale w granicach rozsądku. I możliwości” – zapowiedział prezes Adam Glapiński. Zastrzegł, że RPP nie ogłosiła końca cyklu podwyżek. „Zaczniemy obniżać stopy, kiedy będziemy pewni, że inflacja zmierza w kierunku celu” – dodał.

Czytaj więcej

Glapiński: Inflacja będzie teraz leciała na łeb, na szyję. 7 proc. na koniec roku

Uspokoił, że wprawdzie obniżaniu inflacji towarzyszy zmniejszenie tempa wzrostu gospodarczego, ale gospodarka nie wejdzie w recesję. Zapowiedział, że w tej dekadzie Polacy powinni dojść do poziomu dochodu realnego przeciętnego Francuza czy Brytyjczyka. I wyjaśnił, że rozwijamy się szybciej, bo Polacy bardziej intensywnie pracują.

W warstwie gawędziarsko-dygresyjnej były połajanki dla tych, którzy mieli jakoby nakręcać panikę węglową i maślaną, zachęta do jedzenia kapusty kiszonej, wykład o wyższej pozycji kobiet w Polsce, niż w krajach zachodnich. I o „innych mniejszościach”, których w Polsce „nikt nie karał”. Było o tym, ile zarabia jako profesor, „nie biorąc chałtur”. O tym, że do polityki idą najlepsi. A także o tym, że „Wielka Brytania jest poza Unią, szczęśliwie dla Wielkiej Brytanii”. Pojawił się wątek o geopolityce i zapowiedź wybicia monety, którą NBP wyda na podstawie jego „osobistej decyzji” w rocznicę wycofania wojsk sowieckich z Polski (niestety, prezes nie wspomniał, że z Borysem Jelcynem wynegocjował to prezydent Wałęsa).

Nie wyobrażam sobie podobnego wydarzenia w Fedzie, EBC czy Czeskim Banku Narodowym

Po obejrzeniu tej trwającej półtorej godziny mieszanki konferencji prasowej z pogadanką, stand-upem, wykładem i poematem dygresyjnym muszę po raz kolejny napisać, że nie wyobrażam sobie podobnego wydarzenia w Fedzie, EBC czy Czeskim Banku Narodowym. Zdecydowanie konieczny jest powrót do starego, może nudnego, ale sprawdzonego przez 25 lat formatu konferencji odbywających się w dniu zakończenia posiedzenia RPP, z udziałem dwóch członków Rady.

Będzie krótko, konkretnie i na temat. Może polska scena stand-upowa straci w ten sposób jedno z liczących się wydarzeń, ale NBP zyska na jakości komunikacji. I na powadze należnej tej instytucji.

Comiesięczne konferencje prezesa NBP są jak makowiec – warstwy maku nasycone silną merytoryczną esencją przeplatają się z warstwami ciasta nadmuchanego gawędziarskimi dygresjami prezesa. W tym makowcu niestety przeważa ciasto.

Merytoryczna warstwa to tym razem m.in. prognoza zmniejszenia inflacji o 10 pkt proc. do 7,4 proc. w listopadzie tego roku. „To naprawdę jest inny świat. Nadal będziemy z inflacją walczyć, ale w granicach rozsądku. I możliwości” – zapowiedział prezes Adam Glapiński. Zastrzegł, że RPP nie ogłosiła końca cyklu podwyżek. „Zaczniemy obniżać stopy, kiedy będziemy pewni, że inflacja zmierza w kierunku celu” – dodał.

Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich