Ostatnie dni były chyba dla PiS najgorsze w ciągu ostatniego czterolecia. Można było odnieść wrażenie, że nikt nie potrafił podjąć decyzji, która przecięłaby fatalną historię lotów Kuchcińskiego. Prezes Kaczyński zabrał głos na początku informując, że jego stary druh zwróci pieniądze za lot jego rodziny i że zmienione zostaną przepisy dotyczące zabierania przez VIP-ów bliskich na pokład rządowych maszyn. To jednak nie uratowało sytuacji, marszałek wpadł bowiem w spiralę kłamstw, które niemal codziennie wyciągali mu dziennikarze. Z każdym dniem sytuacja była coraz gorsza. Kaczyński jednak uwierzył Kuchcińskiemu i nie zmienił decyzji o jego pozostaniu na stanowisku, aż się zorientował, że sam mógł przez niego zostać oszukany. Jednak czas mijał a partia rządząca ponosiła kolejne straty wizerunkowe.