Jeden użytkowników serwisu Bezprawnik.pl napisał trafnie, że w Polsce promocje Black Friday na elektronikę wyglądają tak, że gdyby dotyczyły usług stomatologicznych oferta brzmiałaby tak: - Black Friday - wyrywamy dwa zęby w cenie jednego! Z dopiskiem, przynajmniej jeden z wyrywanych zębów musi być zdrowy.

Handlowcy rozbudzali apetyty, że w tym roku promocje będą wyjątkowe i będzie ich dużo. Jednak już pojawia się masa głosów, że nie jest tak do końca i wiele ofert wygląda na ustawionych, jakby ceny zostały wcześniej podniesione, by teraz rabat wyglądał atrakcyjniej. Już po raz kolejny Czarny Piątek wygląda jedynie na zabieg marketingowy, który miał tylko przyciągnąć klientów do sklepów, zarówno stacjonarnych jak i internetowych.

Do podobnych wniosków doszła brytyjska grupa konsumencka Which?, sprawdzając ceny 94 popularnych produktów. Okazuje się, że w 87 proc. przypadków ceny były atrakcyjniejsze poza Czarnym Piątkiem, zaś około połowa była znacznie tańsza w okresie po tym święcie. Autorzy badania podkreślają, że konsumenci powinni sami analizować ceny, ponieważ promocje często są atrakcyjne tylko na pozór.

Jednak z tym także bywa problem, wielu użytkowników alarmowało, że w kilka dni przed Czarnym Piątkiem w najpopularniejszej w Polsce porównywarce cen Ceneo nie działała funkcja sprawdzenia historii ceny danego produktu. Od razu podniosły się głosy, że jest to celowy zabieg, aby uniemożliwić użytkownikom sprawdzenie na ile obniżka ceny jest faktycznie atrakcyjna.

– Mieliśmy awarię wersji na komputery, w aplikacji ta funkcja działała normalnie. Wieczorem we czwartek, czyli jeszcze przed Czarnym Piątkiem, awaria został usunięta – mówi Tomasz Jankowski, rzecznik Ceneo.