Z danych Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu wynika, że wartość kategorii specjalistyczna odzież sportowa oraz bielizna termoaktywna sięga już ok. 2 mld zł. Jej popularność poza polską widać choćby po sukcesie marki 4F, obecnej w 42 krajach w Europie i Azji. – Wchodzimy nawet na tak trudne i regulowane rynki jak odzież robocza czy uniformy, gdzie sprzedaż odbywa się w zasadzie wyłącznie w ramach przetargów. Sprzedajemy bieliznę do Francji czy Włoch, czyli wydawałoby się, że firmy wchodzą do paszczy lwa, a jednak się udaje – mówi Aleksandra Krysiak, dyrektor PIOT, Związku Pracodawców Przemysłu Odzieżowego i Tekstylnego. – Coraz więcej rodzimych firm szyje w kraju, a odbiorcy z Zachodu doceniają wysoką jakość i terminowość. Dzisiaj nie ma już kilku kolekcji rocznie, a nawet 10, do tego krótkie serie – nie da się tego efektywnie robić z bazą produkcyjną na Dalekim Wschodzie – dodaje.
Sukces polskich marek za granicą ma coraz większy wymiar biznesowy. Widać to choćby po bardzo mocno rozwijającej się na rynkach eksportowych grupie LPP, której flagowa marka Reserved ma salon np. w Londynie. – Po raz pierwszy w naszej historii przychody za granicą przewyższyły te osiągane w Polsce. W 2019 roku stanowiły one ok. 51 proc. – mówi Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes ds. finansowych LPP.
Czytaj także: Reserved rezygnuje z plastiku
Kluczem jest dotarcie do nowych klientów, a pod tym względem ogromne możliwości daje internet. – To nie tylko wyszukiwarki typu Google, ale również portale społecznościowe, gdzie młode marki potrafią sobie radzić lepiej niż starzy gracze. Doskonałym przykładem rozwoju takiej firmy jest skarpetkowelove.pl, która wdarła się na rynki międzynarodowe – mówi Sebastian Sadowski-Romanov, prezes ITRO. – Dziś sprzedaje swoje produkty praktycznie na wszystkich znaczących platformach e-commerce'owych typu Amazon, Ebay, Allegro itp. – dodaje.
Kilka polskich marek, jak bieliźniane Le Petit Trou i Undress Code, jest także w ofercie Zalando. I powstają wciąż nowe marki, jak np. SoFancy, założone przez małżeństwo tancerzy baletowych Pawła i Martę Koncewoj. Ich marka sportowa już 60 proc. sprzedaży generuje za granicą.
Polskie firmy są coraz mocniejsze także w innych sektorach rynku, jak choćby odzieży dla dzieci. – Pokazują, że można stworzyć ofertę na rynki zachodnie czy wschodnie. Prędzej czy później rodzime przedsiębiorstwa wejdą na rynki zagraniczne, bo projektujemy ładne ubrania, potrafimy je też tanio i dobrze wyprodukować – mówi Marek Maciejko, prezes firmy Endo. – Wymaga to jednak dobrej znajomości potrzeb klienta zarówno pod względem wzornictwa, jak i jakości – zgodnie z zasadą „myśl jak klient". Innym zagadnieniem jest ryzyko budowania oferty dla klientów, co wiąże się z inwestowaniem w towar – dodaje.