Wprowadzone z powodu pandemii Covid-19 ograniczenia zmieniły rynek detaliczny w Wielkiej Brytanii. Z danych Office for National Statistics (ONS) wynika, że sprzedaż spadła najwięcej od 1996 roku, gdy rozpoczęto prowadzić takie statystyki. Cały handel odnotował spadek sprzedaży o 5,1 proc.
Handel częściowo przeniósł się do internetu. Udział sklepów online w sprzedaży ogółem osiągnął rekordowy poziom 22 procent. Brytyjczycy kupowali żywność (doprowadzając, między innymi do problemów z puszkowanymi pomidorami), której sprzedaż wzrosła o 11 procent oraz alkohol. Sklepy monopolowe, które znalazły się na liście „niezbędnych" punktów sprzedaży odnotowały wzrost wolumenu sprzedaży o 31,4 proc. Nadal jednak sklepy z alkoholem odpowiadają raptem za 1 proc. sprzedaży alkoholi.
Dramatyczny spadek odnotowała za to sprzedaż odzieży. Brytyjczycy najwyraźniej nie czują potrzeby ubierania się w czasie kwarantanny i sprzedaż ubrań spadła o 34 procent.
Bank Anglii ostrzegł wczoraj, że Zjednoczone Królestwo stoi przed najgorszym kryzysem w ciągu ostatnich kilkuset lat. Po pandemii czekać też mogą zmiany w podejściu konsumentów do detalistów.