W szczycie pandemii zadłużenie sektora handlowego wzrosło do rekordowego poziomu 3 mld zł, ale od tego czasu systematycznie spadało. Teraz jednak ponownie widać wzrost i długi sięgają już 2,2 mld zł – wynika z danych Krajowego Rejestru Długów, które „Rzeczpospolita” podaje jako pierwsza.
Analitycy zwracają uwagę, że to efekt malejącej konsumpcji i wysokich kosztów działalności sklepów. Największym problemem są jednak zatory płatnicze, handel ma do odzyskania od kontrahentów ponad 1 mld zł. – Przede wszystkim spadła siła nabywcza Polaków. Wysokie ceny w sklepach wymusiły niższą konsumpcję. Wiele osób ma też dodatkowe obciążenie finansowe w postaci bardzo wysokich rat kredytów mieszkaniowych. To sprawia, że Polacy zaciskają pasa i rozważniej podchodzą do kwestii zakupowych – mówi Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.