Według ostatnich dostępnych danych GUS wartość sprzedaży polskich firm za pośrednictwem stron internetowych lub aplikacji na rynki eksportowe wyniosła w 2019 r. 52,1 mld zł. Tymczasem jeszcze w 2017 r. było to 27,6 mld zł. Nie jest to tylko typowy e-commerce, prawdopodobnie największa część przypada na transakcje B2B, czyli zamówienia firmowe, ale trend jest wzrostowy.
Pandemia dodatkowo zachęciła miliony konsumentów do poszukiwań okazji przez internet, co potwierdza analiza firm Selly i PromoTraffic, której wyniki „Rzeczpospolita" opisuje jako pierwsza. Badanie na próbie 400 firm pokazuje, że w I kwartale 2021 r. w skali roku liczba zamówień spoza Polski wzrosła o 69 proc., a ich ogólna wartość o 54 proc.
Prawie wszędzie wzrost
Są kraje, jak Czechy czy Ukraina, w przypadku których liczba zamówień się podwoiła. Natomiast wartość zamówień najmocniej wzrosła w handlu z Ukrainą, Włochami, Francją czy Węgrami. Spadki widać jedynie w przypadku wymiany z Wielką Brytanią, co jest związane z wyjściem kraju z UE i dodatkowymi formalnościami dla kupujących. – Zarówno w liczbie zamówień, jak i ich wartości jest wyraźny spadek. Kierunek ten przestaje być atrakcyjny dla polskich e-biznesów – wyjaśnia Mariusz Piekarski, właściciel Selly.
Sprzedaż zagraniczna wiąże się z licznymi wyzwaniami. – Musimy mieć świadomość, że lokalni użytkownicy są inni i trzeba się do nich dopasować, jeśli chodzi o dobór formatów reklamowych, komunikację, kierowanie, ofertę. Ilość informacji, które należy przeanalizować jest bardzo duża – mówi Robert Stolarczyk, prezes PromoTraffic.