Komunikaty wysyłane przez europejskich polityków wydają się stawiać sprawę jasno: Europa wreszcie zacznie odbudowywać swoje zdolności obronne, by zmniejszyć zależność militarną od „niepewnych” Amerykanów.
– Jesteśmy w erze dozbrajania się. Europa jest gotowa znacznie zwiększyć wydatki na obronność. Zarówno w odpowiedzi na krótkoterminową, pilną potrzebę działania i wsparcia Ukrainy, jak również w celu zaspokojenia długoterminowej potrzeby przyjęcia znacznie większej odpowiedzialności za nasze własne europejskie bezpieczeństwo – zadeklarowała Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej. Posypały się polityczne deklaracje o wyższych wydatkach na zbrojenia. Akcje europejskich koncernów zbrojeniowych, takich jak Thales czy Rheinmetall, poszły mocno w górę. Czy ta radość nie jest jednak przedwczesna?