Rząd zasypie powódź pieniędzmi. 4 mld zł mają zapobiec kolejnej powodzi tysiąclecia

Ponad 4 mld zł chce wydać rząd na to, by na Dolnym Śląsku nie powtórzyła się powódź w tak destrukcyjnej skali. Ryzyka nie unikniemy, ale można uodpornić na nie mieszkańców, budynki i teren. Na budżet złożą się Bank Światowy, UE i podatnicy.

Publikacja: 26.02.2025 04:30

Zniszczony podczas powodzi most Złotostocki w Lądku Zdroju

Zniszczony podczas powodzi most Złotostocki w Lądku Zdroju

Foto: PAP/Krzysztof Ćwik

Ponad 4 mld zł inwestycji przeciwpowodziowych przewidziano w raporcie przygotowanym na zlecenie rządu po wrześniowych kataklizmach na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie. Raport, do którego dotarła „Rzeczpospolita”, będzie prezentowany we Wrocławiu dziś, w środę 26 lutego.

Uszkodzona podczas ubiegłorocznej powodzi przeprawa mostowa na rzece Białej Lądeckiej w Stroniu Śląs

Uszkodzona podczas ubiegłorocznej powodzi przeprawa mostowa na rzece Białej Lądeckiej w Stroniu Śląskim

Foto: PAP/Krzysztof Ćwik

„Program redukcji ryzyka powodziowego w zlewni Nysy Kłodzkiej” jasno stawia sprawę: powodzie będą wracać, całkowicie ryzyka nie unikniemy, nie ma to zresztą sensu ekonomicznego. Dlatego ochrona przed powodzią ma eliminować źródła strat, łagodzić jej wpływ na mieszkańców, choćby przez uszczelnianie budynków, systemy wczesnego ostrzegania czy ubezpieczenia powodziowe, ograniczyć stawianie domów i zakładów produkcyjnych na terenach zalewowych, poprawić ukształtowanie terenu, by on też chronił przed wodą. Wreszcie, raport zakłada budowę wałów i kanałów. Najkosztowniejsze będą budowy zbiorników przeciwpowodziowych: ten w Kamieńcu Ząbkowickim będzie kosztował aż 1,2 mld zł. Nieoficjalnie eksperci przyznają, że ten raport zakłada także sprzątanie po długich latach zaniedbań przeciwpowodziowych PiS, np. gdyby zbiornik w Kamieńcu zbudowano wcześniej, podczas ostatniej powodzi mógłby uchronić aż trzy miejscowości przed zalaniem.

Czytaj więcej

Marcin Kierwiński: politycy PiS powinni się zapaść pod ziemię, a nie uprawiać politykę na dramacie powodzian

Ciągle trwa sprzątanie po powodzi  

– Jeśli chodzi o usuwanie skutków powodzi, działamy w trzech krokach. Pierwszy krok to prace interwencyjne, zabezpieczanie brzegów rzek etc. To potrwa jeszcze nawet dwa lata. Powoli zaczyna się drugi etap, czyli odbudowa części infrastruktury technicznej. Zabezpieczamy i odbudowujemy np. zbiornik w Stroniu Śląskim czy zbiornik Topola na Nysie Kłodzkiej. Trzecim elementem jest budowa odporności przeciwpowodziowej. Jeżeli powódź o charakterze „raz na 500 lat”, a taka była w dorzeczu Nysy Kłodzkiej w 2024 r., występuje drugi raz od 1997 r., to widzimy, że warunki hydrologiczne się zmieniły – mówi Mateusz Balcerowicz, wiceprezes Wód Polskich.

Czytaj więcej

Wóz z końmi się utopił, potrzebny program przeciwpowodziowy. Ale i lokalny rozsądek

Raport został opracowany właśnie przez Wody Polskie na zlecenie rządu, a jego powstanie nadzorował Marcin Kierwiński, pełnomocnik rządu ds. odbudowy po powodzi. Wrześniowa powódź spustoszyła Dolny Śląsk i Opolszczyznę, kosztowała życie dziewięciu osób w Polsce i pięciu w Czechach, a także zdemolowała mosty, drogi i tysiące domów. Odbudowa, a zwłaszcza przepychanki z ubezpieczycielami trwają do dziś – ale priorytetem rządu jest teraz raczej zapobieżenie katastrofom na taką skalę w przyszłości. Dziś we Wrocławiu raport poznają samorządowcy i mieszkańcy zalanych gmin, cały marzec potrwają konsultacje społeczne programu ochrony Nysy Kłodzkiej. Autorzy zastrzegają, że raport zawiera rekomendacje i jest otwarty na zmiany. Nawet jeśli rekomenduje przeniesienie zabudowań, to jest to sugestia wynikająca z ryzyka kolejnych powodzi.

Czytaj więcej

Powódź w Polsce. Jakie błędy popełniono i czy Nysa musiała zostać zalana

Na co trafią 4 mld zł?

Choć koszt jest spory, warto przypomnieć, że ekonomiści szacowali koszty ostatniej powodzi nawet na 11 mld zł. Rząd zaś w specustawie zakładał na poczet pomocy powodzianom kwotę 2,6 mld zł w ub. roku i 1,7 mld zł w tym roku. – W zależności od wariantu szacowany koszt to 4 mld zł, trwają rozmowy rządu z Bankiem Światowym o realizacji przyszłego projektu, obecnie kończymy wcześniejszy projekt pod nazwą „Projekt ochrony przeciwpowodziowej w dorzeczu Odry i Wisły”, nowy projekt byłby częściowo sfinansowany z Banku Światowego, z kolejnej perspektywy finansowej środków europejskich oraz źródeł krajowych – mówi Mateusz Balcerowicz.

Program zakłada pięć kierunków działań: prace infrastrukturalne w zlewni Nysy Kłodzkiej, redukcję ryzyka powodziowego w zlewni Białej Lądeckiej i szerzej – w zlewni Nysy, rozbudowę kaskady zbiorników na tej rzece i redukcję ryzyka powodziowego poniżej Barda Kłodzkiego.

Zniszczony podczas powodzi most Złotostocki w Lądku Zdroju

Zniszczony podczas powodzi most Złotostocki w Lądku Zdroju

Foto: PAP/Krzysztof Ćwik

– W trakcie takich powodzi przemieszczane są olbrzymie ilości wody i żadna konstrukcja, która nie została zaprojektowana na takie obciążenie, nie ma szans się temu oprzeć. Dlatego proponujemy program redukujący zagrożenie powodziowe, bo przy gwałtownych zmianach klimatu, nawalnych deszczach i powodziach trwających kilkadziesiąt godzin, nigdy nie zagwarantujemy pełnej ochrony – komentuje program prof. dr hab. Paweł Rowiński, szef Komitetu Nauk o Wodzie i Gospodarki Wodnej PAN.

Od wyników konsultacji będzie zależał ostateczny koszt inwestycji, bo program zawiera mnóstwo wariantów, np. aż sześć wariantów inwestycji zaproponowano dla rzeki Biała Lądecka, na której fala powodziowa przechodząca przez Lądek-Zdrój czy Stronie Śląskie przyniosła największe straty. – Problemem będzie zabudowa historyczna, np. w Stroniu Śląskim sugerujemy miejscowym władzom, że muszą na nowo zaplanować centrum miasteczka, bo ono zostało zniszczone w czasie powodzi i zawsze będzie zagrożone przez powodzie. W Lądku-Zdroju chodzi o zabudowę wzdłuż rzeki, np. przy ul. Langiewicza, gdzie też warto się zastanowić nad przyszłością budynków, bo prognozy ekspertów wskazują, że te budynki zawsze będą zagrożone. Tu albo trzeba z nich zrezygnować, albo zabezpieczyć je indywidualnie – mówi Balcerowicz.

Czytaj więcej

Burmistrz Lądka-Zdroju: Apokalipsa. Takich zniszczeń nie mieliśmy chyba od II wojny światowej

Najpierw prace ograniczą ryzyko powodzi o kilka procent – tyle da poprawa retencji leśnej i poza miastami, oddanie przestrzeni dla rzeki, by mogła się rozlewać. Kolejny krok to budowa suchych zbiorników. A ponieważ to także nie wyeliminuje ryzyka zalania wszystkich budynków, eksperci dalej proponują ochronę indywidualną budynków do 85 cm wysokości, tak by fala powodziowa przepłynęła, nie szkodząc budynkowi, na wzór rozwiązań stosowanych w USA czy Holandii.

„Odsunąć ludzi od powodzi”. Magia planowania

Raport rekomenduje budowę kilku stacji wodowskazowych, w tym dla suchego zbiornika Boboszów, budowę stacji meteorologicznych, osłonowych zbiorników Roztoki Bystrzyckie i Krosnowice. Powstać ma też system prognoz hydrologicznych i ostrzegania dla suchych zbiorników retencyjnych Kłodzka i Barda, suche zbiorniki w zlewni Nysy Kłodzkiej dostaną zintegrowaną instrukcję gospodarowania wodą, sugerowana jest instalacja stacji radarowych, opracowanie systemu ostrzegania w sytuacjach awaryjnych za pomocą syren straży pożarnej. W Szalejowie Górnym ma powstać hydrologiczno-meteorologiczne centrum operacyjne dla Kotliny Kłodzkiej.

Raport miejscami przypomina o wnioskach oczywistych, choć ignorowanych. Jak ten, że planowanie przestrzenne jest najskuteczniejszym zabezpieczeniem przed powodzią. Grudniowy raport Biura Bezpieczeństwa Narodowego nakazywał wręcz zakazanie budowania na terenach zalewowych, tymczasem w Kotlinie Kłodzkiej masowo zabudowywane są atrakcyjne tereny, notorycznie podtapiane. Dlatego do rad gmin trafią wnioski w zakresie prewencyjnego planowania przestrzennego.

Czytaj więcej

Chromiec: Przez Stronie Śląskie przeszedł kataklizm. To potężny cios i tragedia

Kotlina powodzi

No cóż, lepiej późno niż później. Ziemia Kłodzka jest wręcz skazana na powodzie, doniesienia o ekstremalnych wezbraniach wód znane są już od XIII wieku, czyli długo przed bitwą pod Grunwaldem. W latach 1270, 1310, 1499, 1783 r. poziom wody w kłodzku wynosił 6,3 m! Tylko w XXI wieku powodzie występowały w 2006, 2007, 2009 oraz we wrześniu 2024 r.

– W obrębie Kotliny Kłodzkiej w trakcie powodzi we wrześniu 2024 r. zanotowano olbrzymie prędkości przemieszczania się fali wezbraniowej, osiągające wartość ok. 7 km/godz., a na wodowskazach stany wód były najwyższe w historii pomiarów. Przyczyną tych powracających katastrof jest sam region, gęsta sieć rzek i strumieni oraz górski charakter zlewni Nysy Kłodzkiej, czyli obszaru, z którego wody spływają do Nysy. To powoduje gwałtowny odpływ wód opadowych lub z roztapiającego się śniegu, a fala powodziowa w górach potrafi formować się gwałtownie, nawet jeszcze w trakcie trwania deszczu. Górskie potoki zbiegają się w kotlinach i generują szybki wzrost poziomu wody w rzekach zbierających poszczególne dopływy strumieni. Dodatkowo intensywne osadnictwo i zabudowa wzdłuż rzek bardzo ograniczyły przestrzeń dla cieków – mówi prof. Rowiński.

Czytaj więcej

Co z tą reformą planowania?

Ponad 4 mld zł inwestycji przeciwpowodziowych przewidziano w raporcie przygotowanym na zlecenie rządu po wrześniowych kataklizmach na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie. Raport, do którego dotarła „Rzeczpospolita”, będzie prezentowany we Wrocławiu dziś, w środę 26 lutego.

„Program redukcji ryzyka powodziowego w zlewni Nysy Kłodzkiej” jasno stawia sprawę: powodzie będą wracać, całkowicie ryzyka nie unikniemy, nie ma to zresztą sensu ekonomicznego. Dlatego ochrona przed powodzią ma eliminować źródła strat, łagodzić jej wpływ na mieszkańców, choćby przez uszczelnianie budynków, systemy wczesnego ostrzegania czy ubezpieczenia powodziowe, ograniczyć stawianie domów i zakładów produkcyjnych na terenach zalewowych, poprawić ukształtowanie terenu, by on też chronił przed wodą. Wreszcie, raport zakłada budowę wałów i kanałów. Najkosztowniejsze będą budowy zbiorników przeciwpowodziowych: ten w Kamieńcu Ząbkowickim będzie kosztował aż 1,2 mld zł. Nieoficjalnie eksperci przyznają, że ten raport zakłada także sprzątanie po długich latach zaniedbań przeciwpowodziowych PiS, np. gdyby zbiornik w Kamieńcu zbudowano wcześniej, podczas ostatniej powodzi mógłby uchronić aż trzy miejscowości przed zalaniem.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Gra o eldorado Ukrainy. Bruksela wyjmuje asy z rękawa
Gospodarka
Ukrócić 800+ obcokrajowcom? Ekonomiści oceniają pomysł
Gospodarka
Donald Trump zabiera się za Chiny. To ma być nalot dywanowy na ich gospodarkę
Gospodarka
Euro w górę, dolar w dół. Rynki reagują na wynik niemieckich wyborów
Materiał Promocyjny
Potrzebne są pilne ustalenia z KOWR w sprawie dalszych losów dzierżawy gruntów
Gospodarka
Ukraińska gospodarka działa zaskakująco dobrze
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”