Cła na samochody zamieszały na światowych rynkach

Zapowiedź nałożenia od 3 kwietnia przez USA 25-procentowych ceł na import samochodów wyprodukowanych poza USA wywołała wyprzedaż akcji firm motoryzacyjnych.

Publikacja: 27.03.2025 12:11

Cła Trumpa zaszkodziły akcjom koncernów motoryzacyjnych

Cła Trumpa zaszkodziły akcjom koncernów motoryzacyjnych

Foto: Michael Nagle/Bloomberg

Papiery Volkswagena traciły w czwartek rano ponad 3 proc., akcje BMW i Mercedesa spadały o ponad 4 proc., a akcje koncernu Stellantis zniżkowały nawet o ponad 5 proc. Później tempo spadków nieco osłabło. Na giełdach europejskich wciąż było nerwowo, ale większość indeksów ze Starego Kontynentu traciło tylko umiarkowanie.

Rynki reagowały tak na to, że prezydent USA Donald Trump ogłosił w środę wieczorem wprowadzenie 25-procentowych ceł na import aut oraz niektórych części samochodowych z całego świata. Zapowiedział również, że może nałożyć jeszcze wyższe cła na Unię Europejską i Kanadę, jeśli te „połączą siły, by zaszkodzić gospodarczo USA”. Zapowiedzi Trumpa uderzyły też w akcje amerykańskich producentów samochodów. Papiery Tesli spadły podczas środowej sesji o 5,6 proc., a akcje General Motors zniżkowały o ponad 3 proc.

Jak amerykańskie cła wpłyną na branżę motoryzacyjną?

– Nowe cła znacząco pogorszą sytuację niemieckich producentów samochodów, których zyski już teraz mocno ucierpiały. USA są kluczowym partnerem handlowym (dla firm motoryzacyjnych z Niemiec): na przykład 80 proc. sprzedaży samochodów Volkswagena w USA to import, w przypadku Mercedes-Benz ten odsetek przekracza 60 proc., a dla BMW wynosi około 50 proc. Można jedynie mieć nadzieję, że Trump wykorzysta te cła jako dźwignię do wynegocjowania lepszej umowy – wskazuje Jochen Stanzl, analityk CMC Markets.

Czytaj więcej

Donald Trump rozpoczyna motoryzacyjną wojnę handlową. Kto ją wygra?

„Cło w wysokości 25 proc. na importowane samochody mogłoby podnieść cenę o 5 tys. do 15 tys. dolarów (przyjmując wartości samochodów od 20 tys. do 60 tys. dolarów, które podlegają cłom dla celów ilustracyjnych, choć zdajemy sobie sprawę, że niektóre pojazdy mogą wykraczać poza ten przedział). Co więcej, zakładając, że około 50 proc. części w samochodach produkowanych w USA pochodzi z zagranicy (zgodnie z informacją Białego Domu), cło w wysokości 25 proc. mogłoby zwiększyć koszt lokalnie produkowanych pojazdów o około 3 tys. do 8 tys. dolarów przed jakimikolwiek kompensacjami (przyjmując koszty od 20 tys. do 60 tys. dolarów dla typowego pojazdu dla celów ilustracyjnych, choć niektóre pojazdy wykraczają poza ten przedział), choć zauważamy, że cła, przynajmniej na razie, dotyczyłyby tylko niektórych części samochodowych, więc rzeczywiste koszty ceł na części mogą być nieco niższe niż podano. Spodziewamy się, że producenci będą starali się złagodzić skutki ceł poprzez dostosowanie łańcuchów dostaw, cen i produkcji. Na przykład GM wcześniej stwierdziło, że spodziewa się złagodzić 30-50 proc. skutków ceł” – prognozują analitycy Goldman Sachs.

Czytaj więcej

Kanada odpowiada na cła Trumpa: Będziemy bronić naszego kraju

Na co dokładnie Biały Dom nałożył cła

Ostatecznie cła będą zależne od tego, czy importowany samochód będzie zawierał części wyprodukowane w USA i spełniające wymogi umów handlowych z Kanadą i Meksykiem (umowy USMCA). Mechanizm liczenia tych ulg ma jednak dopiero zostać wypracowany w ciągu najbliższych 90 dni. Jest więc szansa, że w okresie przejściowym samochody produkowane w Kanadzie i Meksyku, z dużym udziałem amerykańskich części, unikną podwyżki ceł.

„Zgodnie z informacją Białego Domu, spośród około 16 milionów lekkich pojazdów sprzedanych w USA w 2024 roku, tylko około 8 milionów (około 50 proc.) zostało zmontowanych w Stanach Zjednoczonych. Ponadto, według Białego Domu, tylko około 40-50 proc. zawartości tych pojazdów zmontowanych w USA pochodziło ze Stanów Zjednoczonych. Zauważamy, że dane IHS wskazują, iż w USA produkuje się rocznie około 10-10,5 miliona pojazdów, ale część z nich jest przeznaczona na eksport” – piszą eksperci Goldman Sachs.

Papiery Volkswagena traciły w czwartek rano ponad 3 proc., akcje BMW i Mercedesa spadały o ponad 4 proc., a akcje koncernu Stellantis zniżkowały nawet o ponad 5 proc. Później tempo spadków nieco osłabło. Na giełdach europejskich wciąż było nerwowo, ale większość indeksów ze Starego Kontynentu traciło tylko umiarkowanie.

Rynki reagowały tak na to, że prezydent USA Donald Trump ogłosił w środę wieczorem wprowadzenie 25-procentowych ceł na import aut oraz niektórych części samochodowych z całego świata. Zapowiedział również, że może nałożyć jeszcze wyższe cła na Unię Europejską i Kanadę, jeśli te „połączą siły, by zaszkodzić gospodarczo USA”. Zapowiedzi Trumpa uderzyły też w akcje amerykańskich producentów samochodów. Papiery Tesli spadły podczas środowej sesji o 5,6 proc., a akcje General Motors zniżkowały o ponad 3 proc.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Giełda
100 tys. pkt wciąż nie dla nas
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Giełda
Ryzyko podwójnego szczytu na WIG20 pozostaje
Giełda
WIG20 atakuje 2800 pkt
Giełda
Oto ruchy insiderów i dużych akcjonariuszy. Co robią z akcjami?
Materiał Partnera
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Giełda
Popyt znów pojawił się na giełdzie w Warszawie
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście