Giełdowa panika zawitała do Warszawy. Powrót do normalności może być trudny

To był czarny poniedziałek na światowych giełdach. Rynki zaczęły się bać m.in. recesyjnego scenariusza w USA. Analitycy liczą na uspokojenie nastrojów w niedługim okresie, ale to wcale nie musi oznaczać końca problemów, również dla GPW.

Aktualizacja: 06.08.2024 06:16 Publikacja: 05.08.2024 17:30

To był czarny poniedziałek na światowych giełdach

To był czarny poniedziałek na światowych giełdach

Foto: Adobe Stock

Na światowych rynkach powiało grozą. Słabszy odczyt z amerykańskiego rynku pracy z końcówki ubiegłego tygodnia, który przypomniał o ryzyku recesji gospodarczej w Stanach Zjednoczonych, a także podwyżka stóp procentowych w Japonii, wywołały panikę na giełdach. Fatalne nastroje udzieliły się także inwestorom na warszawskiej giełdzie. Nasz flagowy indeks WIG20 w pewnym momencie poniedziałkowych notowań tracił nawet ponad 5 proc. I chociaż w drugiej części dnia część strat udało mu się odrobić to ostatecznie zamknął jednak dzień 3,1 proc. pod kreską. WIG czyli wskaźnik szerokiego rynku stracił na wartości 3,4 proc. i tym samym w ciągu kilku dni wymazał całość tegorocznych zysków.

Rzeczpospolita

Szukanie rynkowego bezpieczeństwa

W poniedziałek kapitał znów kierował się w stronę tzw. bezpiecznych przystani. Drożał więc m.in. frank szwajcarski. W poniedziałek jego wycena w pewnym momencie sięgnęła blisko 4,68 zł podczas gdy w piątek był wyceniany na 4,57 zł. W przypadku innych walut złoty zachowywał się relatywnie spokojnie. - Jeśli problemy gospodarcze pojawią się w USA, może to ostatecznie wpłynąć również na polską gospodarkę i wyraźnie osłabić złotego. Na ten moment wydaje się, że korekta powinna ograniczyć się do rynku akcyjnego — mówi Michał Stajniak, analityk firmy XTB.

Czytaj więcej

Chciwość zmieniła się w panikę. Czarny poniedziałek na giełdach

Na głowy inwestorów w Warszawie, i nie tylko, spadł więc zimny prysznic. Rynki jeszcze nie tak dawno pięły się do góry. Rządziła chciwość, która przemieniła się w panikę. Rynek dostały bowiem kumulację negatywnych sygnałów. Pytanie, czy to początek prawdziwych problemów czy tylko chwilowa panika wybrzmiało w poniedziałek wyjątkowo wyraźnie. Po tak mocnych spadkach odreagowanie w górę byłoby czymś naturalnym. – Mam nadzieję, że dojdzie do stabilizacji na rynkach w dość krótkim terminie — mówi Maciej Bobrowski, dyrektor wydziału analiz DM BDM. Jak jednak dodaje trudno sobie wyobrazić, aby nasz rynek szybko wrócił do mocniejszy wzrostów, które obserwowaliśmy przez ostatnich kilkanaście miesięcy. 

Czytaj więcej

Krzysztof Adam Kowalczyk: Krwawy poniedziałek na światowych giełdach. Polacy dostają po kieszeni

Wyzwania stojące przed inwestorami

Jego zdaniem wyzwania będą miały charakter zarówno lokalny, jak i globalny. - W Polsce za słabsze zachowanie indeksu WIG będzie odpowiadać brak odczuwalnych bodźców przyspieszenia dynamiki polskiego PKB w średnim horyzoncie. Drugi nasz argument związany jest z bieżącym spojrzeniem na potencjał sezonu wyników za II półrocze 2024, który raczej nie zaoferuje obozowi byków kolejnej dawki mocnych argumentów za kontynuacją szybkiego ruchu w górę. Wreszcie akcentujemy wzrost ryzyka potencjalnych napięć geopolitycznych dla naszego regionu, jakie mogą nadejść w kolejnych kwartałach — wylicza Bobrowski. Jeśli chodzi o czynniki zewnętrzne niepokój budzić może wspomniana, ewentualna zadyszka amerykańskiej gospodarki, spadające wyceny spółek technologicznych w USA, które były motorem napędowym rynku przez długi okres, a także niepewność związana z wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych. Nie wiadomo także jak dalej rozwinie się sytuacja na Bliskim Wschodzi. Znaków zapytania, jest więc bardzo dużo, a niepewność jest tym czego rynki bardzo nie lubią, w szczególności jeśli mowa o takim rynku jak nasz.

Czytaj więcej

Indeksy na Wall Street mocno spadają. Rynek boi się recesji

Na światowych rynkach powiało grozą. Słabszy odczyt z amerykańskiego rynku pracy z końcówki ubiegłego tygodnia, który przypomniał o ryzyku recesji gospodarczej w Stanach Zjednoczonych, a także podwyżka stóp procentowych w Japonii, wywołały panikę na giełdach. Fatalne nastroje udzieliły się także inwestorom na warszawskiej giełdzie. Nasz flagowy indeks WIG20 w pewnym momencie poniedziałkowych notowań tracił nawet ponad 5 proc. I chociaż w drugiej części dnia część strat udało mu się odrobić to ostatecznie zamknął jednak dzień 3,1 proc. pod kreską. WIG czyli wskaźnik szerokiego rynku stracił na wartości 3,4 proc. i tym samym w ciągu kilku dni wymazał całość tegorocznych zysków.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Giełda
Wrześniowe dywidendy nie powinny zawieść
Giełda
Byki nieśmiało pokazują rogi
Giełda
Czy to początek drugiej fali wyprzedaży?
Giełda
Dramat na Wall Street: Nvidia straciła 279 mld dol. Ostra przecena w USA i w Azji
Giełda
Kolor czerwony wraca na GPW
Materiał Promocyjny
Citi Handlowy kontynuuje świetną ofertę dla tych, którzy preferują oszczędzanie na wysoki procent.