Forum Ekonomiczne

„Rzeczpospolita” na Forum Ekonomicznym w Karpaczu 2024

Bogdan Góralczyk, sinolog: Jednowładztwo w Chinach to recepta na katastrofę

Chiny na pewno nie dadzą nam bezpieczeństwa. Mogą nam dać towar i handel – mówi prof. dr hab. Bogdan Góralczyk, znawca Chin.

Publikacja: 05.09.2024 12:05

Światowa gospodarka może się obejść bez Chin?

Nie może. Chiny pozostają światową taśmą produkcyjną. Są podstawą łańcuchów dostaw. Amerykanie i Europa w czasie pandemii zrozumieli, że jesteśmy uzależnieni od Chin.

W jakich dziedzinach uzależnienie jest najmocniejsze?

Widzieliśmy to w medycynie (maseczki i szczepionki). W naszych gospodarstwach domowych połowa rzeczy jest wyprodukowana w Chinach albo tam składana. To oczywiście jest niezdrowe i trzeba zmienić. Od Chin nie uwolnimy się w błyskawicznym tempie.

Jest też druga, ważniejsza, mało podnoszona kwestia. Chiny zbudowały strukturę informatyczną i innowacyjną. W zestawieniach, które mówią o współczesnych technologiach decydujących o przyszłości ludzkości, definiuje się 64 kategorie wynalazków i dziedzin. Chińczycy są na czołowych pozycjach w 53. Nie są monopolistami, ale głównymi rozgrywającymi.

Chiny to też coraz agresywniejsza polityka. Powinny być kooperantem wolnego świata czy obiektem sankcji?

Xi Jinping i Komunistyczna Partia Chin mówią, że są kooperantem, są za dialogiem, współpracą, a nawet globalizacją, ponieważ boją się zerwania łańcuchów dostaw. Jednak gdy się uważnie przyjrzeć, to obecna partia zdecydowała, że trzeba dokończyć dzieło rewolucji Mao Zedonga i desygnowała na sekretarza generalnego komunistycznej partii Xi Jinpinga. To potwornie niebezpieczne. Z Hongkongiem władzom w Pekinie się udało. Tajwan to trochę inna rozgrywka, ponieważ powoduje zawirowania w światowym ładzie.

Ostatnio prezydent Tajwanu zaproponował Xi Jinpingowi zwrócenie uwagi na historyczne tereny Chin, które dzisiaj zajmuje Rosja.

Może to być kiedyś platforma do bardzo daleko idących wniosków i dywagacji.

Jakie powinny być polskie relacje z Chinami? Z jednej strony mamy kontakty na najwyższym szczeblu, z drugiej opory wobec Chin, jako partnera Putina. Polska jest zakładnikiem wojny i realnego sojusznika Putina? Czy Chiny rzeczywiście nim są?

Po części tak. Chiny nie dadzą nam bezpieczeństwa. Mogą nam dać towar i handel. Polska jest najważniejszym ogniwem na wschodniej flance NATO. Dopóki trwa wojna w Ukrainie, relacje polsko-chińskie nie będą normalne.

Co zmieniłby pokój wymuszony przez Chińczyków?

Zmieniłby wiele. Rozpocząłby nowy etap odbudowy Ukrainy. Wtedy powstaje pytanie, czy będzie odbudowywał ją Zachód, czy Chińczycy. Zełenski i jego władze dawały sygnały, że oczekuje, że Chińczycy będą inwestowali. Relacje polsko-chińskie nigdy od 1989 r. nie były normalne, bo mamy kamień węgielny tych relacji – 4 czerwca 1989 r. U nas pierwsze pookrągłostołowe wybory, u nich masakra placu Tiananmen. To długo rzutowało na nasze relacje.

Jakie są naturalne bariery rozwoju Chin?

Największą jest jednowładztwo, bo wrócił cesarz. Poprzednio było kolektywne kierownictwo i przynosiło niebywałe sukcesy. Jednowładztwo na krótką metę może być skuteczne, bo jest szybkie w reakcjach. Na długą metę dzieje Chin potwierdzają, że to recepta na katastrofę. Do tego dochodzą długofalowe zagrożenia strukturalne na generacje. Chiny błyskawicznie się starzeją, szybciej niż w Europie. Rozregulowano przemysł deweloperski (to jedna trzecia chińskiego PKB). Próba regulacji spowodowała plajty wielkich deweloperów. To miliardy dolarów strat i niebezpieczeństwo, że ludzie nie otrzymają obiecywanych mieszkań. Następne wyzwania są związane z konsekwencjami Covid-19, inflacji i zrywania łańcuchów dostaw. Chiny stanęły po stronie rosyjskiej w agresji. Wizerunek Chin w świecie zachodnim gwałtownie spadł. Próbują to odbudować, ale jednowładztwo powoduje, że to się nie udaje. To jest wielkie wyzwanie strukturalne, bo Amerykanie przez cztery dekady prowadzili politykę zaangażowania w Chinach. Wprowadzali się do Chin z inwestycjami, przyjmowali studentów i doktorantów z Chin. Teraz jest strategiczna rywalizacja i nawet po wyborach zostanie na agendzie.

Jak powinniśmy współpracować z Chinami?

Trzeba się przyglądać, jak to robią Niemcy, bo mają więcej interesów z Chinami. Więcej do wygrania i stracenia. Niemcy jako jedyne w UE rok temu przyjęły strategię wobec Chin, my takiej nie mamy. Relacje gospodarcze z Chinami na tym etapie są wskazane. Do wizyty prezydenta Dudy w Chinach mieliśmy wojnę hybrydową na granicy polsko-białoruskiej. Miesiąc później już nikt o tej granicy nie mówi. To powinno dawać do myślenia.

W Polsce planuje się ustawę, która mocno utrudni relacje gospodarcze z Chinami, uznając je za kraj ryzyka. Co pan o niej myśli?

Pewnie powstanie, bo są naciski sojusznicze. Dopóki będzie wojna w Ukrainie, to te relacje będą trudne.

Taka ustawa powinna wyciąć wszelkie kontakty gospodarcze?

Nie, bo byłaby głupią ustawą. Nie da się wyciąć drugiego najważniejszego organizmu gospodarczego na świecie. Szczególnie jeśli się przyjrzeć strukturze naszego handlu. Taka ustawa byłaby przeciwskuteczna, ale pewnie jestem w mniejszości.

Światowa gospodarka może się obejść bez Chin?

Nie może. Chiny pozostają światową taśmą produkcyjną. Są podstawą łańcuchów dostaw. Amerykanie i Europa w czasie pandemii zrozumieli, że jesteśmy uzależnieni od Chin.

Pozostało 95% artykułu
Forum Ekonomiczne
Jassem, Hofmarcher: Trzeba ujednolicić sposób leczenia raka płuca
Forum Ekonomiczne
Tomasz Bogus, PKO Leasing o największych wyzwaniach dla leasingu
Forum Ekonomiczne
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Forum Ekonomiczne
Jan Garncarek: Design kolekcjonerski to odpowiedź na przesyt wzornictwem przemysłowym
Forum Ekonomiczne
Jacek Jassem: Terapia celowana to przełom w onkologii