Kłopoty z coraz droższym finansowaniem w bankach, jakie w ostatnich latach mają spółki Michała Sołowowa (Barlinek i Rovese, d. Cersanit), zmuszają je do innych form pozyskiwania pieniędzy. Jednym z parametrów, jakie biorą pod uwagę banki przy udzielaniu kredytów, jest tzw. wskaźnik długu netto do zysku operacyjnego powiększonego o amortyzację (EBITDA). W uproszczeniu pokazuje on, ile lat dana firma musi pracować, by spłacić obecne zadłużenie. Pożądana wartość tego wskaźnika to maksymalnie 3. W przypadku Rovese, na koniec ub.r. u ten parametr nieznacznie przekraczał ten poziom. By utrzymać wskaźniki płynnościowe na bezpiecznym poziomie, spółka zaczęła szukać finansowania na rynku.
W roku 2010 Rovese wyemitowała akcje za ponad 151 mln zł, by zasilić kapitał obrotowy. W ubiegłym roku w tym samym celu sprzedała akcje za blisko 190 mln zł. Pieniądze te pozwoliły na utrzymanie wskaźników płynności, ale nie przyczyniło się to do poprawy efektywności.
Właśnie w tym celu jest kolejna emisja na przejęcie od Michała Sołowowa udziałów w zagranicznych firmach: angielskiej Pilkingtons Manufacturing za 6 mln zł, niemieckiej Meissen Keramik za 87 mln zł, rosyjskich Syzranska Keramika i Pilkingtons East za łączną kwotę 284 mln zł oraz rosyjskiego Opoczno Rus za 147 mln zł.
Większe kłopoty z zadłużeniem ma inna spółka z grupy inwestora – Barlinek. Na koniec roku dług do EBITDA przekraczał 5,5. Celem emisji było, podobnie jak w przypadku Rovese, zwiększenie kapitału obrotowego i częściowa spłata kredytów. Na ten cel Barlinek wyemitował akcje za prawie 109 mln zł.