Ocieplenie klimatu sprawiło, że od dawna festiwal berliński nie odbywał się w zimowym krajobrazie. Tymczasem w tym roku w dniu rozpoczęcia Berlinale nad miastem rozpętała się burza śnieżna, a ulice pokryły się białym puchem. Pod zadaszony czerwony dywan prowadzący do Pałacu Festiwalowego specjalne maszyny wdmuchiwały ciepłe powietrze.
Za to gorąco było podczas otwarcia festiwalu na scenie. Nagrodzona za całokształt twórczości, 64-letnia Tilda Swinton nie jest lalką. To świetna aktorka i znakomita, inteligentna kobieta o mocnej osobowości. Wręczający jej Złotego Niedźwiedzia Edward Berger, który ostatnio pracował z nią nad filmem „The ballad of a small player” powiedział m.in., że Tilda Swinton woli ryzykować i nawet pomylić się niż być nijaka. Odbierając Złotego Niedźwiedzia aktorka nie sypała anegdotami ani nie wspominała kolejnych faz własnej kariery. Mówiła o dzisiejszym świecie.
Czytaj więcej
Tom Tykwer wraca do Berlina z mocnym filmem „Światło”, który tuż przed wyborami parlamentarnymi w Niemczech i poparciem dla AfD jest jak polityczny manifest.
Artyści krytykują Donalda Trumpa
Aktorka Jarmana, Jarmuscha, Wesa Andersona, a ostatnio również Pedro Almodóvara nazwała filmowy Berlin „królestwem bez granic i bez polityki wykluczenia, prześladowania lub deportacji” dodając, że „wielkie niezależne państwo kina” ze swej natury jest inkluzywne - odporne na próby okupacji, kolonizacji, przejęcia, własności lub rozwoju nieruchomości na riwierze”. Odniosła się w ten sposób do sugestii Trumpa, że Gaza może zostać przekształcona w wypoczynkowy kurort.
- Na naszych oczach dzieją się potworne krzywdy – mówiła. – Chcę wyrazić swoją solidarność z tymi, którzy za niedopuszczalne uważają samozadowolenie chciwych rządów prowadzących pertraktacje z tymi, którzy zagrażają pokojowi na naszej planecie - kontynuowała.