– Przykro mówić, ale w Polsce coraz większy bajzel. Sami Polacy do tego doprowadzili: konstytucje, rewolucje, inne bajania. Tylko mateczka Rosja może zaprowadzić porządek i bronić mieszkańców, którzy chcą wyłącznie spokoju i Boga – mówi Robert Więckiewicz jako Iwan Dunin, rotmistrz armii nieprzyjaciela. Jest schyłek XVIII wieku, kraj pod naciskiem zaborców traci swoją państwowość. Na cmentarzysku narodowych marzeń „prawdziwi” polscy Sarmaci urządzają żałosny karnawał. W pijanym widzie bronią status quo: na przekór sprawiedliwości społecznej, dobru wspólnemu, nowoczesności.