Jak informuje Dominik Skoczek, dyrektor Związku Autorów i Producentów Audiowizualnych w Stowarzyszeniu Filmowców Polskich, 13 października w obliczu niepowodzenia prac nad ustawą o artystach zawodowych, Stowarzyszenie Filmowców Polskich złożyło pozew przeciwko Skarbowi Państwa dotyczący tzw. opłaty od czystych nośników, zwanej także opłatą reprograficzną. Wnosi w nim o odszkodowanie dla twórców i producentów filmowych reprezentowanych przez SFP-ZAPA z tytułu niezapewnienia przez państwo polskie godziwej rekompensaty za korzystanie z utworów w ramach dozwolonego użytku osobistego. Pozew obejmuje 3 lata (2020-2023) i opiewa na kwotę 416 milionów złotych.
„Mimo wielu naszych wystąpień i wniosków, prace nad zmianą obowiązującego modelu kończyły się co najwyżej w fazie projektowej. W dużej mierze było to spowodowane drapieżnym lobbingiem międzynarodowych korporacji i nader populistycznymi głosami producentów urządzeń, którzy ciągle straszyli rzekomymi podwyżkami cen urządzeń. Nadszedł jednak czas, żeby przerwać ten impas. Wobec trwającej tyle lat bezczynności, wystąpienie na drogę sądową stało się konieczne dla zapewnienia naszym twórcom należnego wynagrodzenia” – mówi Jacek Bromski, prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich.
Czytaj więcej
Filmowcy żądają swojej części tortu z przychodów platform, szacowanych na 2,5 mld zł rocznie. Zamierzają walczyć o pieniądze, pikietując przed siedzibą premiera.
Jak wyjaśnia dyrektor Skoczek zgodnie z dyrektywą unijną z 2001 r. o prawie autorskim, twórcy oraz producenci filmowi powinni otrzymywać rekompensatę za korzystanie z ich utworów w ramach tzw. dozwolonego użytku osobistego. W polskim prawie użytek na potrzeby prywatne został określony niezwykle szeroko i w związku z tym przeciętny konsument dóbr kultury korzysta z niego codziennie, często nie mając nawet tego świadomości.
W Unii Europejskiej powszechnie stosowanym rozwiązaniem mającym zapewnić rekompensatę z tego tytułu są niewielkie opłaty od urządzeń i nośników, które są najczęściej używane przez konsumentów.