Ten skromny film, któremu jury ostatniego festiwalu gdyńskiego przyznało nagrodę za najlepszy debiut, wzbudza ogromne kontrowersje. Jednych zachwyca i głęboko porusza, inni uznają go za nadużycie i obraz amoralny. Bo „Plac zabaw” jest opowieścią o zbrodni popełnionej przez dzieci. Bez motywów. Dla mnie to jeden z najważniejszych filmów, jakie powstały ostatnio w polskiej kinematografii.
— Trafiłem na informację o takiej zbrodni, która zdarzyła się w Anglii, w połowie lat 90. — mówi mi reżyser Bartosz M. Kowalski. — Przeraziłem się. Zacząłem zgłębiać temat zaburzeń zachowań młodych ludzi. Sięgnąłem do literatury, rozmawiałem z biegłymi sądowymi. Okazało się, że przypadków dziecięcej agresji jest bardzo dużo. Tuż obok nas. Dziś coraz częściej dochodzi do różnych aktów przemocy dzieci w stosunku do dorosłych, do rówieśników, do zwierząt. Większość z nich nie ma wytłumaczenia.