Brett Ratner, reżyser m.in. „Godziny szczytu”, „Czerwonego smoka” czy „X-Mana 3: Ostatniego bastionu”, w listopadzie 2017 roku został oskarżony o molestowanie seksualne przez siedem kobiet, m.in. aktorki Olivię Munn i Natashę Henstridge. Studio Warner Bros zerwało wówczas współpracę z nim, rozwiązując podpisany już, lukratywny kontrakt.
Dziś Ratner szykuje się do realizacji filmu dla firmy Millennium Media, która zaczęła nawet sprzedaż tego projektu. Rattner wrócił do tematu, o którym myślał od wielu lat – opowieści o popowym zespole Milli Vanilli, którego debiutancki album „All or Nothing” sprzedał się w 30 mln egzemplarzy i w 1990 roku został uhonorowany nagrodą Grammy. Niemiecki duet muzyczny założył producent Frank Farlan, a w jego skład weszli Fabrice „Fab” Morvan i Robert „Rob” Pilatus. Skandal wybuchł, gdy okazało się, że Milli Vanilli używają na koncertach playbacków. Gdy podczas jednego z występów zacięła się taśma, muzycy uciekli ze sceny. W połowie 1990 roku Farian wydał oświadczenie, że „wokaliści” nie uczestniczyli w nagrywaniu płyty, a jedynie występowali w teledyskach. Morvan i Pilatus stali się jedynymi muzykami, którym odebrano Grammy. Potem próbowali kontynuować karierę. Pilatus zmarł w 1998 roku, po przedawkowaniu narkotyków. Miał 32 lata.