– Kocham psy i filmy japońskie, przede wszystkim Akiry Kurosawy. Tę miłość dzielę z moimi przyjaciółmi – Romanem Coppolą, Kunichi Namurą i Jasonem Schwartzmanem. Postanowiliśmy razem napisać scenariusz, w którym te nasze urzeczenia połączymy – mówi jeden z najbardziej oryginalnych i „zakręconych” twórców dzisiejszego kina Wes Anderson.
Tak narodziła się idea zrobienia „Wyspy psów”. Artysta o niezwykłej wyobraźni, sześciokrotnie nominowany do Oscara za „Genialny klan”, „Kochanków z Księżyca” i „Grand Budapest Hotel”, wrócił do animacji, którą już kilka lat wcześniej przećwiczył w „Fantastycznym Panu Lisie”. Powstał film pełen uroku, ale i mądrości. W animowanych obrazach przypominających opowiastkę dla dzieci, kryje się analiza współczesnego świata.