„Dżungla”
Yossi Ghinsberg jest izraelskim podróżnikiem, mieszkającym na stałe w Australii. Słynny stał się w 1981 roku, gdy świat obiegła historia jego walki o przetrwanie w dżungli. Ghinsberg, syn ocalonych z Holocaustu, od wczesnej młodości marzył o podróży do Ameryki Południowej. Spełnił to marzenie mając 22 lata.

Spotkany w La Paz Austriak Karl Ruprechter zaproponował mu „wyprawę życia”. Ruszyli razem z napotkanymi po drodze Amerykaninem Kevinem Gale’m i Szwajcarem Marcusem Stammem. Ruszając w głąb dżungli Ghinsberg nie mógł podejrzewać, jaką koszmar przyjdzie mu przeżyć. W groźnej dziczy spędził sam kilka tygodni. Bez wyposażenia, broni, jedzenia. Narażony na wszelkie niebezpieczeństwa, ataki drapieżników, głód musiał pokonać własny strach, wykrzesać z siebie wolę przetrwania. Także wtedy, gdy zaczął już mieć halucynacje, gdy miał poharatane, krwawiące stopy, a pod skórą zaczęły mu się gnieździć larwy. Uratowała go ostatecznie przyjaźń Gale’a, który nigdy nie stracił nadziei, że jego towarzysz przygody żyje.
„Dżungla”, ze znakomitymi zdjęciami boliwijskiej natury, raz prażonej słońcem, raz zalanej deszczem, robi ogromne wrażenie. Film trzyma w napięciu, także dzięki kreacji Daniela Radcliffa. Bohater „Harry’ego Pottera” zmężniał i daleko odszedł od swojej młodzieńczej roli. Samotna walka z dziką przyrodą, ale z sobą samym, gdy staje się już wrakiem człowieka, w jego aktorskim ujęciu naprawdę przekonuje.
