* * *
reż. Andrew Dominik
USA, 2012, Monolith, 97 min
Bluzgi sypią się tu równie obficie, co serie z broni różnego kalibru, a ekran zaludniają wszelkiego rodzaju męty, kryminaliści i amatorzy substancji psychoaktywnych. Stylowy hołd dla odchodzących w smugę cienia „chłopców z ferajny" – Raya Liotty i Jamesa Gandolfiniego, których wymęczone, obrzmiałe twarze robią przejmujące wrażenie. Choć z drugiej strony panuje w tym świecie dziwna pustka czy nawet nuda, która pod koniec filmu każe wzruszyć ramionami i spytać: „I co z tego?".