Datą graniczną w tej największej, a zarazem najbardziej skomplikowanej inwestycji w powojennej Polsce ma być rok 2028. Wówczas ma dojść do wylania pierwszego tzw. jądrowego betonu na terenie inwestycji w gminie Choczewo, gdzie konsorcjum Bechtel-Westinghouse ma zrealizować elektrownię jądrową bazującą na technologii AP1000. Do tego czasu największy ciężar zadań spoczywać będzie na administracji, regulatorach i tych, którzy przygotowują inwestycje towarzyszące. Potem nadejdzie czas inwestora – Polskich Elektrowni Jądrowych – i wykonawcy, czyli amerykańskiego konsorcjum.
Jan Chadam, prokurent w spółce Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ), wskazał, że do czasu uzyskania zgody Komisji Europejskiej w zakresie mechanizmu ustalania ceny projekt jest w fazie tzw. testu prywatnego inwestora. To determinuje obecny etap prac, w ramach których na terenie planowanej inwestycji w gminie Choczewo trwa przygotowanie do badań geologicznych, które posłużą do zebrania informacji na potrzeby raportu lokalizacyjnego potrzebnego do uzyskania zezwolenia na budowę wydawanego przez Państwową Agencję Atomistyki.
Szansa dla polskich przedsiębiorstw
Odpowiedzialne za badania amerykańskie przedsiębiorstwo budowlano-inżynieryjne Bechtel powierzyło przeprowadzenie pogłębionych badań geologicznych lokalnej polskiej firmie P.S.D. Słupsk – co wpisuje się w zaangażowanie w projekt jądrowy tzw. local content, a więc włączanie do jego realizacji polskich firm. Te stają przed ogromną szansą na rozwój własnego potencjału i zdobycia bezcennej wiedzy i doświadczenia, które zaowocują również w przyszłości, o czym przekonywał Leszek Hołda, prezes Bechtel Polska.
– Wszelkie działania związane z tym projektem są prowadzone bardzo starannie. Wymagania są bardzo wysokie, gdyż jest to projekt o dużej wrażliwości. Priorytetem jest bezpieczeństwo. Użyję porównania: w szkole za 100 proc. testu dostaje się piątkę, podobnie za 99 proc. W energetyce atomowej za 99 proc. dostaje się jedynkę. Dlatego bardzo intensywnie pracujemy z potencjalnymi wykonawcami, z polskimi przedsiębiorstwami, żeby właściwie przygotować je do możliwości pracy przy takiej inwestycji. Blisko współpracujemy także z Izbą Gospodarczą Energetyki i Ochrony Środowiska czy z Ministerstwem Klimatu i Środowiska – wyjaśnił Leszek Hołda, prezes Bechtel Polska.
Jak podkreślił, efektem tego ma być nie tylko udział polskich przedsiębiorstw w budowie elektrowni w gminie Choczewo, ale powstanie w Polsce zupełnie nowego sektora – przemysłu jądrowego.
– Chcielibyśmy, aby co najmniej 50 proc. wartości projektu było wykonane przez firmy z rynku polskiego. To ma spowodować, że polska gospodarka zyska nową gałąź przemysłu, która będzie mogła pracować na rzecz kolejnych inwestycji, bo wiemy, że planowana jest też druga lokalizacja elektrowni atomowej, a więc będzie można wykorzystać synergię między tymi projektami – podkreślił.