[b]Można się szybko wyszkolić w chodzeniu?[/b]
Oczywiście. Tak jak można nauczyć się szybko tańczyć, np. na potrzeby programu „Taniec z gwiazdami”.
[b]Tylko kto tego potrzebuje? Prócz wodzów, biznesmenów, polityków? [/b]
Pewność siebie w sposobie poruszania się może się przydać każdemu. Wspominałem, że wszelka nieregularność w krokach odbiera powagę. Budzi podejrzenia. Pamiętamy wywijanie nogą Kwaśniewskiego. Teraz z powodu prób utrzymania balansu na jednej nodze o upojenie alkoholowe podejrzewany był Miedwiedew podczas szczytu G8. Świat obiegły zdjęcia, na których jest on podtrzymywany przez premiera Silvio Berlusconiego i prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego. Ale nietypowy krok prócz śmieszności może sprowadzić na nas nieszczęście. W świecie zwierząt jest tak, że drapieżniki, zanim zaatakują, okrążają i obserwują słabsze zwierzęta. Niezbyt regularny krok jest sygnałem, że osobnik jest ranny albo osłabiony. I to on zostaje wybrany na ofiarę. Wśród ludzi jest podobnie.
Groźnym przestępcom amerykańskim pokazywano podczas badań krótkie filmy robione na tłocznych ulicach i proszono ich o wskazanie potencjalnej ofiary. Większość wskazywała te same osoby. Poruszały się wolniej albo szybciej od pozostałych. Lub w jakiś inny sposób – nietypowo lub nerwowo.
Nietypowy krok dekoncentruje, odwraca uwagę od tego, co chcemy powiedzieć. Nie jest dobry, gdy podchodzimy do mównicy lub mamy podjąć za chwilę negocjacje.
Ważne jest, jak się poruszamy przy podwładnych. Zwłaszcza jeśli nie są zbyt dobrze wykształceni, będą odbierać szefa przede wszystkim niewerbalnie. Gdy przekaz merytoryczny jest niezrozumiały, za trudny, oceniamy i wyciągamy wnioski na podstawie komunikatów niewerbalnych.
Warto też się zastanowić, czy przyspieszać, podbiegać, podchodząc do kogoś. W ten sposób pokazujemy bowiem, że nam po prostu na czymś czy na kimś zależy. Niezwykle ważne jest pierwsze wejście. Pierwsze pięć, dziesięć kroków powinno być bardzo dobrze zaplanowane.
[b]Ma to związek z tzw. efektem halo?[/b]
Oczywiście. Istotą efektu halo jest przypisanie komuś (atrybucja) ważnej – pozytywnej lub negatywnej – cechy. Po tym pierwszym wrażeniu mamy skłonność do nadawanie ludziom innych, niezaobserwowanych już właściwości. Mogą być nieprawdziwe, ale będą zgodne z tym pierwszym wrażeniem.
[b]Może w biznesie chodzenie nie jest takie ważne. Sprawy załatwia się przy stole.[/b]
Fakt, w biznesie ważne jest to, co nad stołem, czyli od pasa w górę, a więc ręce, mimika. Osoby przy stole często zapominają o nogach i o tym, co się pod stołem dzieje. Wychwytują to fotoreporterzy podczas rozmaitych konferencji. Bywa, że nogi zachowują się inaczej niż góra i to jest zabawne. Dół zaprzecza górze. Góra jest poważna, nieskazitelna, dopięta, a stopy nerwowo przytupują, kolana podrygują albo klaszczą, nogi owijają się wzajemnie, co może świadczyć o postawie zamkniętej lub niepewnej. But jest niewypastowany lub niezawiązany.
[b]Czyli musimy pamiętać o nogach pod stołem.[/b]
Mało, musimy też koncentrować się na wyjściu, nie tylko na wejściu.
[b]Dlaczego?[/b]
Jeśli zbyt szybko wychodzimy, to jest to sygnał. A może osoba, która wychodzi tak szybko, była nieszczera? Ma jakiś dyskomfort, okłamała albo nie powiedziała całej prawdy? Gdy wychodzi z głową pochyloną – nie jest zadowolona z negocjacji. W biznesie osoba, która ma poczucie, że nie do końca interesy poszły w takim kierunku, jak oczekiwała, będzie się ociągała z wyjściem. Zwlekała. Zadowolony kontrahent wyjdzie pewny siebie, wyprostowany, energicznie, ale bez uciekania.
W związku z chodzeniem przeprowadzono ciekawy eksperyment...
[b]Proszę opowiedzieć.[/b]
Obserwowano sposób poruszania się i kroki przy okazji badania technik torowania. Torowanie, czyli „priming”, zwany również efektem poprzedzania, polega na tym, że podaje się badanemu pewną informację – bodziec, a potem obserwuje jej wpływ na badanego i jego zachowanie.
Osoby uczestniczące w eksperymencie otrzymały testy związane ze starością. Miały dokończyć zdania zawierające słowa takie, jak: „emeryt”, „stary”, „mądry”, „chory”, „doświadczony”. Potem mieli opuścić pomieszczenie. Gdy wychodzili, musieli przejść przez korytarz do windy. Na korytarzu pracowały kamery. Cóż się okazało?
Otóż przebadani poruszali się dużo wolniej niż przed eksperymentem. Można by powiedzieć, wręcz „stetryczale”. A więc nastrój, nasze myśli, moment w życiu wpływają na nasz sposób poruszania się. Wiele informacji o sobie w ten sposób przekazujemy. Inny wniosek – chodzeniu powinna towarzyszyć wewnętrzna motywacja. Chodzeniem można troszkę manipulować.
[b]Ray Birdwhistell, amerykański antropolog, opracował style chodzenia, łącząc je z typami osobowościowymi. Wśród nich m.in.: typ o wyprostowanych kolanach, typ na ugiętych nogach, szybowiec, patykowaty, skoczek wyrzucający nogi do przodu, typ powłóczący, platfus, idący na paluszkach, z trudem, szurający, krok indiański, krokowy „jąkała”, kaczy chód. Co pan o tym myśli?[/b]
Badacze analizują sposoby chodzenia, dociekając, czy wskazują one na temperament. Byłbym tu ostrożny. Różne podziały, w tym te najpopularniejsze, jak: typ melancholika, sangwinika, choleryka, flegmatyka, tracą z czasem „ważność”. Ich istnienie jest naukowo podważane. Co do podziału ze względu na sposób chodzenia, można domniemywać, że osoba ekstrawertyczna będzie poruszała się dynamiczniej niż introwertyczna. Ale na sposób chodzenia ma też wpływ figura. Osobom o znacznej tuszy trudno poruszać się patykowato, sztywno lub lekko. Trudno oczekiwać też, by unosiły wysoko kolana.
[b]Potrzebne są nam takie podziały? Zoolog brytyjski Desmond Morris wyróżnił 36 sposobów chodzenia![/b]
Gdy coś jest nazwane i sklasyfikowane, to łatwiej nam potem to sobie wyobrazić. To próba zamknięcia się w ramach. Łatwiej potem prowadzić badania, komponować. Ale zawsze jakiś krok może nam umknąć.
[b]Czy jest taki „nie do opisania krok”? Za który Ministerstwo Głupich Kroków przyznawało złoty medal?[/b]
Właśnie. W Polsce przydałoby się podobne ministerstwo, które przyznawałoby dotacje na kroki. Powinno to być Ministerstwo Kroków Luźnych, czyli mniej sztywnych i poważnych. Takich jak Obamy. Przyjaznych.
Dziś mamy jakieś dziwne, niewzbudzające zaufania Ministerstwo Ostrożnych Kroków. Takich dwa do przodu, jeden do tyłu i jeden w bok.
[i]—rozmawiała Monika Janusz-Lorkowska[/i]
[i]Konrad Maj, psycholog ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. Zajmują go zagadnienia wpływu społecznego, funkcjonowania grup i komunikacji, zwłaszcza niewerbalnej. Prowadzi szkolenia z autoprezentacji. [/i]