Z opublikowanych dziś przez RWE danych finansowych wynika, że na koniec pierwszego półrocza firma osiągnęła tylko 1,67 mld euro zysku, co oznacza spadek o prawie 40 proc. w porównaniu z okresem styczeń-czerwiec 2010 r. I to pomimo, że przychody były na zbliżonym poziomie ponad 27 mld euro. Zysk przed opodatkowaniem spadł w pierwszym półroczu b.r. o jedną czwartą - do 4,6 mld euro.
Wyniki RWE okazały się nieco słabsze od prognoz analityków, ale nie są niespodzianką, od wiosny bowiem było wiadomo, że koncern traci z powodu restrykcyjnej, antyatomowej polityki rządu niemieckiego.
Najpierw decyzja władz o opodatkowaniu produkcji energii z elektrowni atomowych, potem zamkniecie najstarszych z nich - po katastrofie w Fukushimie - i wreszcie zapowiedź wcześniejszego wyłączenia pozostałych obiektów, aż do całkowitej rezygnacji kraju z energetyki atomowej do 2022 r. fatalnie odbiły się się na kondycji finansowej RWE i jej największych rywali na niemieckim rynku - E.ON-u, EnBW i Vattenfalla.
Zarząd RWE poinformował dziś, że antyatomowa polityka kosztować będzie w tym roku firmę utratę istotnej części zysku operacyjnego - 1,3 mld euro. Tylko w pierwszym półroczu RWE musiał zapłacić ok. 200 mln euro tzw. podatku atomowego. Zamknięcie kilku elektrowni nuklearnych, w których RWE jest udziałowcem, doprowadziło nie tylko do spadku produkcji energii w pierwszym półroczu o 7 proc., ale też spowodowało, że koncern wytwarzał elektryczność w mniej opłacalnych elektrowniach. Firma sprzedała też o 18 proc. mniej gazu, a ze względu na wysokie koszty importu z Rosji odnotowała stratę na tej działalności w wysokości 591 mln euro, choć w poprzednich latach zarabiała.
Majątek na sprzedaż
Niemiecki potentat szuka kapitału, by poprawić sytuację finansową, tym bardziej, że nie tylko inwestorzy stracili nieco zaufania do RWE, ale też agencje ratingowe zaczęły oceniać ją negatywnie.