Otwarcie notowań nie wyróżniało się niczym szczególnym. Złoty symbolicznie tracił na wartości. Euro kosztowało na starcie prawie 4,16 zł, a dolar amerykański 3,2 zł. Szybko do głosu doszli jednak kupujący. Do aktywności zachęcały ich m.in. pozytywne dane dotyczące lutowej produkcji przemysłowej w Niemczech, która okazała się dużo lepsza, niż oczekiwali analitycy. Zwróciło to uwagę inwestorów na euro, które zaczęło drożeć do dolara, na czym skorzystał też złoty.
Wysoki popyt na nasz pieniądz utrzymywał się aż do późnego popołudnia, gdy kursy zagranicznych walut ustabilizowały się na dużo niższych poziomach niż na wcześniejszej sesji . Euro przed zamknięciem kosztowało 4,12 zł, czyli o 0,9 proc. mniej niż w piątek i najmniej od połowy stycznia. Szwajcarski frank kosztował 3,39 zł (przecena o 1 proc.)?a dolar 3,16–3,17 zł (0,9 proc.).
Rekordowym wzięciem cieszyły się też polskie papiery dłużne. Rentowność dziesięciolatek zmalała piąty raz z rzędu, do 3,46 proc., pięciolatek do 2,98 proc., a dwulatek do 2,91 proc. We wszystkich przypadkach były to najniższe poziomy w historii.