Jak Polacy podchodzą do recyklingu? Czy przez ostatnie lata widać zmiany?
Szymon Dziak-Czekan: W Polsce można podzielić ludzi na zagorzałych zwolenników sortujących wszystko i wszędzie i zagorzałych przeciwników, którzy swoje lenistwo usprawiedliwiają tym, że i tak przyjedzie jedna śmieciarka i wszystko zmiesza. Najbardziej liczną grupę stanowią jednak osoby, które wiedzą, że trzeba się skupić na recyklingu odpadów, bo w przeciwnym wypadku utoniemy w śmieciach. Rocznie na świecie produkuje się 380 mln ton tworzyw sztucznych. To nieodpowiedzialne, by te wszystkie odpady zakopać i o nich zapomnieć. Znacznie lepiej wytworzyć z tego nowe produkty i zamknąć obieg surowców.
Czy Polacy potrafią już właściwie segregować śmieci?
Robią duże postępy, na ulicach jest coraz więcej kolorowych worków, a mniej czarnych z odpadami zmieszanymi. Niemniej jeszcze w tym roku zrobiłem mały eksperyment i w pensjonacie na Mazurach zajrzałem do żółtych worków. Okazało się, że worki od polskich turystów były słabo posortowane, butelki PET były pozakręcane i z dużą ilością napojów. Odpady gości zagranicznych były posegregowane nienagannie. Segregacja to sprawa cywilizacyjna, bardziej świadome społeczeństwa lepiej sortują. Polska poddaje recyklingowi 30–40 proc. odpadów, ale są to dane zawyżone. Nadal ok. 50 proc. odpadów w kraju jest deponowanych na składowiskach. Dla przykładu, w Skandynawii recyklingowi i odzyskowi termicznemu poddawane jest 98 proc. śmieci.
Mamy więc sporo do nadrobienia pod względem zagospodarowania odpadów z tworzyw sztucznych. Jakie rozwiązania warto u nas wdrożyć?