Co czeka ciepłownictwo w 2021 roku?

Nasz sektor potrzebuje ambitnego planu modernizacji zapewniającego spełnienie obietnic emisyjnych oraz mądrego zarządzania istniejącymi aktywami.

Publikacja: 21.12.2020 21:00

Materiał przygotowany przez E.ON edis energia

Kończący się rok dobitnie pokazał ryzyko, z jakim może się wiązać kreślenie jakichkolwiek prognoz i przewidywań. Ostatnich 12 miesięcy to najpierw konieczność poradzenia sobie z niespodziewanym kryzysem, a później wyzwanie adaptacji do „nowej normalności", w której kryzys ma charakter permanentny. Jest jednak rzecz, której ostatni rok nie zmienił, a jest to zielony kierunek transformacji gospodarki, w szczególności energetyki i ciepłownictwa. Potwierdzeniem tej tendencji jest decyzja podjęta podczas zakończonego niedawno szczytu Rady Europejskiej, w czasie którego szefowie rządów krajów członkowskich UE przyjęli nowy, jeszcze bardziej ambitny, 55-procentowy cel redukcji CO2 dla Unii Europejskiej do roku 2030.

Powyższe pozwala mi się więc pokusić o próbę odpowiedzi na tytułowe pytanie: co czeka ciepłownictwo w 2021 roku? Z pewnością 2021 będzie pierwszym rokiem dekady, w której Polska powinna w znaczącym stopniu dogonić UE w transformacji energetycznej. Polska, zaraz po Włoszech, ma szansę być głównym beneficjentem środków z Funduszu Odbudowy i strategii Europejskiego Zielonego Ładu. O jakich strumieniach finansowych mówimy, świadczą liczby przedstawiane przez ekspertów z Komisji Europejskiej. Aby sprostać nowym celom polityki klimatycznej, konieczne będzie zrealizowanie ogromnych inwestycji, które mogą wynieść nawet 540 mld euro rocznie – ok. 3,5 proc. PKB krajów Unii Europejskiej. Oznacza to, że nawet 1/6 wszystkich inwestycji w gospodarce będzie związana z transformacją energetyczną.

To historyczne okienko inwestycyjne stanowi ogromną szansę dla polskiego ciepłownictwa, trafnie określonego w raporcie Polityki Insight „Ciepło do zmiany" mianem „śpiącego olbrzyma". Sektor ma duży potencjał (drugi największy w Europie rynek ciepła systemowego), jednak obecnie tylko dziesięć ze 164 systemów ciepłowniczych w mniejszych miastach w Polsce spełnia unijne kryteria systemów efektywnych. A brak inwestycji oznacza konieczność płacenia wysokich kar i ograniczony dostęp do środków dystrybuowanych na poziomie krajowym. Dlatego dzisiaj ciepłownictwo potrzebuje ambitnego planu modernizacji, zapewniającego spełnienie obietnic emisyjnych oraz mądrego zarządzania istniejącymi aktywami, by móc się ubiegać o nadchodzące dofinansowania. Ciepłownicy powinni już dzisiaj projektować model działania branży na wiele lat i zmienić perspektywę myślenia z jednorocznej (do czasu zatwierdzenia kolejnej taryfy) na znacznie szerszą.

Co więcej, szybka modernizacja sektora to dzisiaj jedyny sposób, aby uniknąć płacenia wysokich kar za emisję CO2. W grudniu br. cena uprawnień do emisji osiąga swoje historyczne maksima powyżej 31 euro za tonę, a Krajowy Ośrodek Bilansowania i Zarządzania Emisjami ocenia, że w ciągu najbliższych dziesięciu lat cena uprawnień może wzrosnąć dwukrotnie i przekroczyć nawet 70 euro. Do tego dochodzą kwestie środowiskowe, jak bowiem wskazuje w swoim raporcie Europejska Agencja Środowiska, Polska wciąż znajduje się w czołówce krajów UE z największym zanieczyszczeniem, przekraczając wartość graniczną dla drobnego pyłu zawieszonego (PM2,5). To wszystko ostatecznie odbije się zarówno na zdrowiu, jak i portfelu statystycznego Polaka.

Skąd jednak brać środki na tak konieczne inwestycje? Dzisiaj dla zarządów wielu firm ciepłowniczych nadchodzi czas trudnych decyzji. Ci, którzy się spóźnią z inwestycjami, będą mieli problem z uzyskaniem wsparcia w postaci dotacji. URE w swojej komunikacji potwierdza, że z samej taryfy na sprzedaż ciepła nie da się sfinansować koniecznych inwestycji. Dlatego sektor ciepłowniczy potrzebuje długoterminowych działań w postaci mechanizmów wsparcia. Większe środki finansowe mogą pomóc w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych, ograniczając ich ryzyko.

Wymogi związane z normami emisyjności dla wielu polskich ciepłowni mogą się wydawać bardzo wymagające. Jednak modernizując ciepłownictwo w naszym kraju, możemy skorzystać, tak jak sektor bankowy w czasie transformacji, z tzw. renty zapóźnienia i dzięki wykorzystaniu najnowocześniejszych rozwiązań technologicznych w krótkim czasie dołączyć do europejskiej czołówki.

Nadchodzący rok przyniesie z pewnością dalszy rozwój technologii wspierających transformację ciepłownictwa. Tak jak w szwedzkim Malmö, gdzie zbudowano neutralną klimatycznie dzielnicę, w której zapotrzebowaniem energetycznym i cieplnym sterują inteligentne urządzenia. Dzięki tej inwestycji emisja CO2 spadła o 38 proc. Szansą dla ciepłownictwa jest także tzw. głęboka geotermia – tego rodzaju odwierty są obecnie prowadzone testowo w Malmö, gdzie już w 2022 r. spodziewane jest osiągnięcie mocy rzędu 40–50 megawatów. Przyszłością jest także powszechne zastosowanie wodoru. W szkockim hrabstwie Fife rozpoczął się pilotażowy projekt, w którym testowane jest wykorzystanie zielonego wodoru do ogrzewania domów.

Szacuje się, że wykorzystanie nowych technologii może ograniczyć straty w przesyle ciepła o 10–20 proc., a koszty stałe nawet o 30 proc. Planując modernizację systemów ciepłowniczych, już teraz powinniśmy myśleć o zielonych rozwiązaniach wspieranych przez digitalizację.

Twoje wybory zależą od tego, co wiesz

Tylko 19
za pierwszy miesiąc dostępu do rp.pl

Subskrybuj

Jeśli miałbym wskazać jedną lekcję, którą wyciągam z kończącego się roku, to bez wątpienia jest to konieczność szybkiej zmiany perspektywy i nauki funkcjonowania w nowych warunkach. Jeżeli spojrzymy w ten sposób na nabierający coraz szybszego tempa proces transformacji energetycznej, to zobaczymy w nim przede wszystkim szansę inwestycyjną dla całej polskiej gospodarki, której nie możemy zmarnować.

Mariusz Majkut, prezes zarządu E.ON edis energia Head of Energy Infrastructure Solutions Polska.

Materiał przygotowany przez E.ON edis energia

Kończący się rok dobitnie pokazał ryzyko, z jakim może się wiązać kreślenie jakichkolwiek prognoz i przewidywań. Ostatnich 12 miesięcy to najpierw konieczność poradzenia sobie z niespodziewanym kryzysem, a później wyzwanie adaptacji do „nowej normalności", w której kryzys ma charakter permanentny. Jest jednak rzecz, której ostatni rok nie zmienił, a jest to zielony kierunek transformacji gospodarki, w szczególności energetyki i ciepłownictwa. Potwierdzeniem tej tendencji jest decyzja podjęta podczas zakończonego niedawno szczytu Rady Europejskiej, w czasie którego szefowie rządów krajów członkowskich UE przyjęli nowy, jeszcze bardziej ambitny, 55-procentowy cel redukcji CO2 dla Unii Europejskiej do roku 2030.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień
Ekonomia
Złoty wiek dla ambitnych kobiet
Ekonomia
Rekordowy Kongres na przełomowe czasy
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Ekonomia
Targi w Kielcach pokazały potęgę sektora rolnego
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne