Ozmianach w prawie podatkowym czy, szerzej: prawie gospodarczym, czy jeszcze szerzej: o każdych zmianach prawa, decydują politycy. Oni od zmian w prawie, w tym prawie podatkowym, oczekują głównie poklasku – zadowolenia wyborców.
O ile decydenci polityczni nie znają się na podatkach (czy szerzej: na gospodarce), o tyle kluczowe znaczenie mają doradcy ekonomiczni, do których politycy mają zaufanie i których mogą, choć nie muszą, się słuchać. Ekonomiści koncentrują się na efektywności, patrzą nieco dalej i łatwiej im dostrzec długofalowe konsekwencje decyzji politycznych, często inne niż te oczekiwane czy deklarowane.
Rolą ekonomistów jest przekonywanie decydentów politycznych do rozwiązań zwiększających szeroko rozumianą efektywność gospodarki. Ale nie mogą oni ignorować potrzeb polityków, bo jeśli ekonomiści nie wsłuchują się w oczekiwania polityków, to politycy nie słuchają ekonomistów.
Ręczne sterowanie stratami i zyskami
W idealnym świecie to nie politycy przychodzą do ekonomistów z pytaniem: co można fajnego zrobić w podatkach, by się wyborcy ucieszyli, ale to ekonomiści przychodzą do polityków z propozycjami zmian, które odpowiadają na wyzwania zmieniającego się świata.
Te propozycje oparte są na dokładnej, popartej badaniami, diagnozie sytuacji, są przemyślane, przeliczone i dobrze wpisują się w system podatkowy. Muszą uwzględniać nie tylko efektywność ekonomiczną, ale także kwestie społeczne i polityczne – inaczej nie mają szans realizacji.