- Zbieramy się na tej konferencji, aby omówić kwestię bezpieczeństwa. Administracja Donalda Trumpa jest bardzo zaniepokojona kwestią europejskiego bezpieczeństwa. Wierzę, że możemy osiągnąć rozsądne porozumienie między Rosją a Ukrainą. Ale wierzymy też, że w latach najbliższych ważne jest, aby Europa znacząco zwiększyła swoje wysiłki, zapewniała sobie bezpieczeństwo – zaczął Vance.
J.D. Vance pyta Europejczyków: Czy reprezentujemy te same standardy?
- To, co mnie martwi, to zagrożenie wewnętrzne Europy. Odejście Europy od jednej z najbardziej fundamentalnych wartości, wspólnej z USA. Poraża mnie to, że były komisarz europejski zdawał się być zachwycony, że rząd Rumunii anulował całe wybory (prezydenckie - red.), przestrzegał, że jeśli rzeczy nie pójdą zgodnie z planem, to samo może wydarzyć się w Niemczech – kontynuował wiceprezydent USA, odnosząc się prawdopodobnie do słów Thierry'ego Bretona.
Czytaj więcej
J.D. Vance, wiceprezydent USA, który weźmie udział w Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, w rozmowie z „Washington Post” podkreślił, że Ukraina musi zachować „suwerenną niepodległość”.
- Przez lata mówiono nam, że wszystko, co finansujemy i wspieramy dzieje się w imię naszych wspólnych wartości demokratycznych, że wszystko, od naszej polityki wobec Ukrainy po cenzurę w sieci, jest przedstawiane jako obrona demokracji. Ale kiedy widzimy sądy w Europie unieważniające wybory i wysokich rangą urzędników grożących odwołaniem kolejnych, powinniśmy zapytać, czy trzymamy się odpowiednio wysokich standardów - kontynuował.
Vance przypomniał następnie zimną wojnę i to, że komuniści „cenzurowali dysydentów, zamykali kościoły i odwoływali wybory”. - Czy to byli ci dobrzy? Nie. Na szczęście przegrali, przegrali, bo nie szanowali wszystkich błogosławieństw wolności: wolności zaskakiwania, popełniania błędów – zaznaczył.