Na konferencji prasowej po spotkaniu z Scholzem Putin ubolewał, że nadal "nie ma postępu we wdrażaniu porozumień mińskich, w tym postanowień dotyczących specjalnego statusu Donbasu i przeprowadzenia tam lokalnych wyborów".
- Jak wiecie władze w Kijowie odmawiają stosowania się do porozumień mińskich, porozumień z 2015 roku, a także porozumień osiągniętych w czasie ostatnich szczytów w ramach formatu normandzkiego, w tym w Paryżu i Berlinie. Nie ma postępu w sprawach fundamentalnych, takich jak reforma konstytucyjna, amnestia, przeprowadzenie lokalnych wyborów - wyliczał Putin.
Prezydent Rosji stwierdził jednocześnie, że prawa człowieka na Ukrainie są "masowo i systematycznie łamane" i że w kraju tym dochodzi do dyskryminacji rosyjskojęzycznych mieszkańców.
Putin był następnie pytany przez dziennikarkę Deutsche Welle, czy dojdzie do wojny w Europie.
- Jeśli chodzi o wojnę w Europie, to pan kanclerz Olaf Scholz powiedział, że jego pokoleniu, trudno wyobrazić sobie jakąkolwiek wojnę w Europie. Odnosi się to oczywiście do sytuacji wokół Ukrainy. A przecież kiedy byliśmy świadkami wojny w Europie, była to wojna rozpoczęta przez blok NATO - duża operacja wojskowa z wykorzystaniem bombardowań w stosunku do jednej ze stolic europejskich, czyli w stosunku do Belgradu. Coś takiego już było - odparł Putin.