Chodzi o rejestr z informacjami m.in. o wieku, płci, wzroście, wadze czy wyniku testów sprawnościowych wszystkich uczniów. Wedle projektodawców ma ona służyć do monitorowania sprawności fizycznej młodych ludzi i wyłaniania sportowych talentów.
Czytaj więcej
Informacje m.in. o wieku, płci, wzroście, wadze czy wyniku testów sprawnościowych wszystkich uczniów trafią do publicznej bazy, która ma monitorować sprawność fizyczną i wyłaniać talenty. Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich ujawnienie takich danych szerokiemu kręgowi podmiotów naraża dzieci na naruszenie ich prawa do prywatności oraz godności.
Problem w tym, że rejestr gromadzi w jednym miejscu bardzo obszerny zakres danych, w tym danych identyfikujących (nr PESEL) – a także danych wrażliwych, co budzi zastrzeżenia z punktu widzenia ich bezpieczeństwa. Dane te są udostępniane każdej szkole, klubom i związkom sportowym, ale także nieokreślonemu podmiotowi publicznemu oraz nieokreślonemu podmiotowi niepublicznemu, który realizuje zadania naukowo-badawcze, dydaktyczne, oświatowe lub statystyczne.
Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich ujawnienie takich danych szerokiemu kręgowi podmiotów naraża dzieci na naruszenie ich prawa do prywatności oraz godności, zwłaszcza w małych miejscowościach. W tej sprawie RPO interweniował u ministra sportu i turystyki Kamila Bortniczuka oraz ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka. Ich odpowiedzi jeszcze nie ma.
Pismo w tej sprawie zostało także przekazane do wiadomości Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, jako organu nadzorczego. Okazuje się, że nie został on zaangażowany w proces legislacyjny dotyczący ustawy o bazie "Sportowe talenty".